"Rok 2064" - CZ.I. ROZ.III. - cz2 "
Data: 09.07.2023,
Kategorie:
Anal
Geje
Hardcore,
Autor: Yake01
"ROK 264" - CZĘŚĆ PIERWSZA: „ZONA NUMER TRZY” ,ROZDZIAŁ III - "ALBIN RURA DO ZAPCHANIA" Część 2
Przez kilka tygodni nie poznawał mnie w szkole ale czasami miałem wrażenie, że się rumieni jak mnie widzi – No i chuj, i tak jesteś moim trofeum – szumiało mi pod kopułką. Teraz miałem sporo świeżych wspomnień, które rozpalały moje fantazje.
Zbliżały się święta. Ostatni dzień w szkole, zerwałem się z ostatnich trzech lekcji, maszerowałem Długą, odwiedzając sklepy w poszukiwaniu prezentów dla najbliższych. Na rogu Krótkiej z Długą wpadliśmy na siebie – Sorry – powiedziałem pokornie i spuściłem wzrok odchodząc.
– Ty, Albin, poczekaj, masz chwilę? – zapytał.
– No mam. Nic szczególnego nie robię – odpowiedziałem.
– To chodź ze mną. Na Krótkiej, na parkingu, mam malucha. Pogadamy.
– Dobrze – odpowiedziałem ale nie byłem pewien, czy mi teraz nie spierze pyska. Doszliśmy do jego perłowego malucha. Otworzył drzwi i wsiadł, potem otworzył drzwi od strony pasażera.
– Wskakuj, nie peniaj nic ci nie zrobię, pogadamy.
– No, ja cię przepraszam, no wiesz za co – znowu łgałem.
– Chuj, nie ma za co. Wiesz no, kurwa, po wszystkim wytrzeźwiałem i, kurwa, złapałem się za łeb, No, wiesz, kurwa, spedaliliśmy się. Przez tydzień to mnie w żołądku ściskało, kurwa, widziałem ciągle twoją twarz w mojej spermie i tę spermę na podłodze i, kurwa, na moich spodniach. Potem mi przeszło, no i wiesz...kurwa, a tobie jak to się, hum, przeżyło?
– No, wiesz, hum, no ty, a jak ci coś ...
... powiem, to się nie wściekniesz?
– Kurwa, wiedziałem! Spodobało ci się, co?
– No, tak – dodałem cicho jak pizda – Wiesz nawet mi smakowało, to twoje, tylko mnie nie bij proszę. Zapomnij o tym proszę – trułem jak pipa.
– Głupi jesteś i tak nie zapomnę. Humm, może pójdziemy na układ? Znaczy, czasem w sekrecie zrobisz mi loda?
– Naprawdę? Chcesz? – zapytałem z udawanym zdziwieniem, a w środku myślałem, że wyskoczę z radości w górę – Wiesz, ale gdzie to będziemy robić? Ja nie mam wolnej chaty.
– Wiesz, kurwa, Mercedes to nie jest, ale się toczy. Wiesz, gdzieś lesie, za miastem? To jak, chętny?
– To co? Już teraz gdzieś pojedziemy?
– Potem cię do domu podrzucę. Gdzie mieszkasz? Na Południu?
– Nie, w Piątnicy.
– O, to nawet lepiej. Jedźmy za Wiznę.
Pojechaliśmy. I w maluchu, gdzieś w lesie, robiłem mu loda. On bardziej się otworzył. Ustaliliśmy, że mogę go lizać i całować, ale tylko w brzuchu, jajach, kutasie i nogach. Nie ma całowania po twarzy. Ja zaś chciałem, by mnie walił na siłę, by bił mnie kutasem po twarzy, by mnie traktował jak burą sukę. Wtedy, po południu, spuściłem go dwa razy. Mówił, że wolałby nie widzieć mojego śliniącego się fiuta i tego, jak zajadam się jego nasieniem. Potem żartowaliśmy z mojej pałki. I mimo niby obrzydzenia, zrobił mi ręką dobrze. Po świętach praktycznie w każdy piątek, jak nie miał spotkania ze swoją panią, rżnął mnie w usta. Pod koniec marca była piękna pogoda, prawie letnia. Andrzej, w świetnym nastroju, wywoził ...