1. UCIECZKA Z SYCYLII


    Data: 08.10.2019, Autor: BROTTI

    ... interesami. Mam też dla wszystkich tu obecnych bardzo przykrą informację. Ale poczekajmy, aż przybędą pozostali.
    
    Paolo Fernazzi podszedł do stołu, przywitał się z obecnymi i usiadł na przeznaczonym sobie miejscu. Wszyscy obecni w tym pomieszczeniu ludzie bywali tu już wielokrotnie i każdy z nich miał jakby "przypisane sobie” miejsce przy tym stole, które zawsze zajmował. Widać było po tych ludziach, że się znali, między niektórymi można było wyczuć przyjazne stosunki, a niektórzy byli do siebie wrogo nastawieni, choć wszyscy zwracali się do siebie bardzo uprzejmym tonem. Między nimi jednak był jeden człowiek, którego Paolo nie mógł rozpoznać. Był najmłodszy z całego towarzystwa, miał na oko jakieś 25 lat, i Fernazzi gdzieś go już widział, lecz nie mógł sobie przypomnieć gdzie ani z kim. W międzyczasie do pokoju przybyło jeszcze dwóch ludzi w eleganckich garniturach. Przywitali się kurtuazyjnie ze wszystkimi i zajęli miejsca przy stole. Chudy lokaj, ten sam, który przyprowadził pana Paola, podchodził do wszystkich i częstował długimi cygarami z eleganckiego pudełka. Następnie nalał każdemu po szklaneczce dobrego sycylijskiego wina z winnicy dona Markano, przyniósł wielki półmisek pełen pysznych oliwek, z którego każdy mógł się częstować i wyszedł z pokoju. Dziesięciu siedzących przy stole ludzi zapaliło cygara i zabrało się do obrad. Było to dziesięciu najważniejszych ludzi w całym Palermo. Dzięki swoim potężnym organizacjom mafijnym zarabiali olbrzymie pieniądze i mieli ...
    ... wpływ na wiele rzeczy, od decyzji podejmowanych na ich korzyść przez przekupionych polityków w Rzymie, po decydowanie o ludzkim życiu bądź też o odebraniu go komuś. Don Markano był tak zwanym "Capo di tutti capi”, czyli "szefem wszystkich szefów” mafijnych rodzin z Palermo. Przewodniczył on radzie, którą tworzyło owych dziesięciu potężnych ludzi, do których należał również Paolo Fernazzi. Don Markano zaczął swoją oficjalną przemowę:
    
    - Panowie, jak już zapewne wszyscy zdążyliście zauważyć, nie ma dziś między nami naszego przyjaciela, pana Fabrizia Mannare’go z Croce Verde. To jest owa przykra wiadomość, którą muszę wam przekazać. Nasz przyjaciel odszedł od nas dwa dni temu, został brutalnie zamordowany z rozkazu rodziny z Belmonte Mezzagno. Jak zresztą wiemy, od dawna byli ze sobą skłóceni. Oczywiście nie ujdzie to na sucho klanowi z Belmonte Mezzagno, ale vendettą zajmę się ja z obecnym tutaj synem pana Fabrizia – Dantem Mannare. – To mówiąc, wskazał uprzejmie ręką na owego młodzieńca, którego Fernazzi na początku nie mógł rozpoznać, lecz teraz już go sobie przypomniał – parę razy go widział z jego ojcem. Młody Dante Mannare skłonił się w kierunku Dona Markano, który po krótkiej przerwie kontynuował swoje przemówienie – Dante chciałby również odzyskać teren należący niegdyś do jego ojca – chodzi o zyski z targowiska, które mieści się na granicy Croce Verde i Ciaculli.
    
    Paolo Fernazzi poczuł się lekko zaniepokojony, ponieważ teraz to on kontrolował całe owo targowisko. ...
«1234...23»