Ania z sasiedniego mieszkania
Data: 11.09.2023,
Kategorie:
Anal
Autor: Kasia TV
Ten wirusowy rok był zakręcony i dalej nie ma końca. Wszystko się pomieszało. Mieszkałem na poddaszu kamienicy. Sufit był niewysoki, okna nieduże, ale jeden plus, taras na dachu. Z salonu wychodziło się na nieduży taras. Łączył się on z tarasem mieszkania z sąsiedniej klatki. Przez długi czas mieszkanie było puste. Wcześniej mieszkała podobno jakaś starsza pani. Tego lata wprowadziła się tam młoda kobieta. Szybko zapoznaliśmy się, będąc na tarasie, a że nie można było za bardzo gdzie wyjść, to często przesiadywaliśmy tam. Miała na imię Ania. Dostała mieszkanie w spadku po ciotce. Mieszkanie było do odnowienia, a ja mając trochę czasu popołudniami, zaproponowałem, że pomogę. Na początku miała przyjechać ekipa remontowa, która zrobiłaby wymianę instalacji oraz nową łazienkę. Niestety musieli poprzesuwać terminy i Ania została na lodzie, musiała się wprowadzić do starego mieszkania. W międzyczasie pomogłem jej wymienić elektrykę i odnowić ściany. Kuchnia zamontowana przez fachowców, więc została tylko łazienka. Ponieważ było lato, pracowaliśmy w krótkich ubraniach, ale gorąc sprawił, że Ania zapytała się, czy nie przeszkadzałoby mi, gdyby była w bieliźnie. Nie miałem nic przeciwko. Zdjęła więc ciuchy i została w lekkim, sportowym biustonoszu i majteczkach. Malując, kręciła tyłeczkiem w rytm muzyki, udając, że mnie podrywa. Nie byłem dłużny i przywarłem do jej pupy, razem tańcząc. Śmialiśmy się z tego. Po tygodniu przyjechała ekipa do łazienki. Roboty miały potrwać kilka dni, a ...
... dostęp do sanitariatów utrudniony. Powiedziałem, że może skoczyć do mnie w czasie robót. Ja i ona pracowaliśmy zdalnie. Okna otwarte, ciągle użerałem się z administracją, aby zamontować klimatyzację. Pod wieczór zerknąłem do jej mieszkania. Płytki skute, rury wywalone. Dobrze, że łazienka miała swoje zawory. A toaleta... No tak, stała wsadzona w rurę odpływową i nie zachęcała do skorzystania. Jeszcze na dodatek lekko ubita (do tego miała już swoje lata). Zaprosiłem ją do nocowania u mnie. Chciałem jej oddać swoje łóżko, ale powiedziała, że nie chce się pchać do kogoś, więc prześpi się w salonie. Tyle dla niej zrobiłem i nie wiedziała, jak może mi się odwdzięczyć. Zażartowałem, że przed spaniem może wykonać taniec pupy w seksownych majteczkach, tak, jak przy malowaniu. "Dobra, może być" odpowiedziała z uśmiechem. Wieczorem siedzieliśmy na tarasie, popijając winko. Gdy zrobiło się chłodno, weszliśmy do salonu. Po parunastu minutach rozmowy wstała nagle i powiedziała, że przecież nie wykonała swojego zadania, ale ja muszę też być w bieliźnie. Chyba trochę za dużo wypiliśmy. Więc rozebraliśmy się i siedziałem na fotelu. Ona odwróciła się tyłem, włączyła radio i potrząsała pupcią. Odwracała się, tańczyła, a raczej pokazywała wdzięki. Podniosła kieliszek wina, by się napić, strużka pociekła po jej ustach, na piersi. Żeby nie zaplamić, szybko zdjęła stanik i się zarumieniła. Po chwili jednak odsunęła rękę, którą zasłaniała swe piersi. Jej sutki były sterczące. Zanurzyła je w winie, ...