Ukojenie
Data: 24.10.2023,
Kategorie:
tęsknota,
delikatnie,
BDSM
pieszczoty,
Autor: Mirabelka
Nie zauważyła, kiedy przystanął przed drzwiami jej pokoju. Trochę się speszyła, kiedy napotkała jego ciepłe spojrzenie. Nie umiała ukrywać fascynacji jego osobą. Nie chciała jej ukrywać. Uśmiechnęła się z czułością. On, przez szklane drzwi, posłał jej swój uśmiech. Te kilka sekund dodawało jej sił i... swoistej cierpliwości. Wiedziała, że czekanie pewnego dnia się skończy i że pewnego dnia nie będzie między nimi szyb, schodów, postronnych osób, kiedy będą się mijać na korytarzu... żadnych przeszkód. Wystarczy poczekać na ten upragniony czas, gdy będzie tylko ona i on, i wszystko to, co może się zdarzyć pomiędzy dwojgiem pożądających się osób.
Popołudniem spotkali się. Wpuściła go do swego domu. Był głodny jej bliskości, jej ciała, ciepła, czułości i śmiechu. Już od drzwi chłonął to wszystko, czym go mogła z radością obdarzać. Ten pierwszy, pełen szczęścia uśmiech, który wyczuwał jeszcze zanim uchyliły się drzwi, ten pierwszy krok w jego kierunku, lekko wysunięta, zazwyczaj bosa stopa, wspięcie się na palcach z niecierpliwością wysuwana ku niemu twarz, wilgotne i niecierpliwe usta, wreszcie tak niesamowicie bliskie i ten pierwszy, żarliwy pocałunek, jako preludium, zapowiedź tego, co jeszcze przed nimi.
Uwielbiał te chwile. Zamykał ją w swoich ramionach i tulił, nieraz długo stojąc bez ruchu, szepcząc jakieś pojedyncze, nie zawsze zrozumiałe słowa, wymawiane jak zaklęcia, wprost w jej usta, uszy... We włosy wplątywał palce, obejmując dłońmi głowę i jeszcze mocniej ...
... wtulając jej kruche ciało w swoje silne ramiona. Poddawała mu się i powitalnym rytuałom pozwalała trwać, także i tego dnia.
Ubrana w lekką, kwiecistą, letnią sukienkę z krótkimi rękawkami i delikatnym dekoltem. Wyglądała niewinnie, dziewczęco. Tuż nad uchem, we włosy miała wpiętą spinkę z fioletowym kwiatem - zupełnie zwykła ozdoba, a dodawała jej swoistego uroku. Wyciągnął dłoń i wyjął spinkę, kilka kosmyków otuliło jej policzek. Patrzyła na niego z oczekiwaniem. Nie mogła tego wyjaśnić, jednak godzinami tęskniła za tą chwilą, kiedy powita go w drzwiach. Różne scenariusze rodziły się w wyobraźni, a teraz, kiedy już przy niej był, umiała tylko patrzeć i przyjmować każdy najdrobniejszy gest. Niecierpliwość i tęsknota zawsze ustępowały miejsca czułości.
Oparła się o ścianę przedpokoju i uśmiechnęła się, przymknęła oczy i stała w bezruchu. Patrzył na nią i naprawdę nie chciał psuć niepowtarzalności chwili swoim rosnącym pożądaniem.
– Chodź do mnie - wyszeptała wreszcie i nie otwierając oczu, wyciągnęła dłoń w jego kierunku. Uchwycił jej dłoń i już był przy niej. Odpowiadała namiętnie na jego pocałunki. Szybko łapane oddechy mieszały się z jękami przyjemności.
Objął ją i lekko uniósł w ramionach, przycisnął i oparł mocno o ścianę. Jęknęła z aprobatą, czując jak jego niecierpliwe dłonie wędrują po jej krągłych biodrach, obejmują pośladki i przyciągają je władczo. Oderwali na moment od siebie swoje usta, jedno spojrzenie w lubieżnie zamglone oczy i stało się jasne, że czekali ...