1. Bo praca też może być przyjemna


    Data: 20.10.2019, Kategorie: Geje Autor: lodziklodz

    Cześć. To moje kolejne opowiadanie. Co do „kolegi z szatni” może kiedyś to dokończę. Dzisiaj mam dla Was inną historię. Czy jest prawdziwa czy to tylko wymysł mojej wyobraźni? Nie powiem Wam tego ;) miłego czytania.
    
    Po maturze i krótkim odpoczynku (cały maj po maturach przesiedziałem w domu) poszedłem do pracy. Fabryka składała się z trzech hal produkcyjnych, nasza największa i z biurem na jej końcu. Ja pracowałem na tzw. dużej maszynie razem z 50-letnim Grzesiem, a w połowie czerwca z urlopu wrócił również 30-letni Krzysiek. Był to średniego wzrostu, szczupły żonaty facet. Myślę, że mu się podobałem ale to nie o nim będzie ta historia.
    
    Pod koniec czerwca wydawało mi się, że już wszystkich chłopaków w firmie poznałem. Było paru przystojnych. Napakowany Łukasz i przystojny góral Michał szczególnie mi się podobali. Jednak pewnego dnia zobaczyłem Jego…
    
    - Kto to? – zapytałem Grzegorza.
    
    - Piotrek. Pracuje na małej maszynie w hali obok, na górze.
    
    Był to niski, bardzo przystojny mężczyzna na oko 30-letni. Miał krótko ścięte włosy, 3 dniowy zarost a piękny uśmiech na jego twarzy kiedy podał mi dłoń na przywitanie zrekompensował mi wyjątkowo ciężki tydzień pracy..
    
    Dni mijały a ja go nie zobaczyłem ani razu w ciągu następnego tygodnia. Dopiero w kolejny piątek, dwa tygodnie później dowiedziałem się dlaczego.
    
    -Panie Maćku można na słówko? – odwróciłem się i zobaczyłem niską, starszą panią. Szefowa zapytała się mnie czy mógłbym w przyszłym tygodniu wyjątkowo przyjść ...
    ... na noc na małą maszynę do Piotrka bo jego pomocnik idzie na urlop.
    
    -Oczywiście, że tak proszę Pani. – odpowiedziałem spokojnie ale w duchu nie mogłem uwierzyć we własne szczęście.
    
    Weekend przeleciał mi przez palce, mimo że miałem je zaciśnięte ze strachu przed wspólną pracą. Bałem się że zrobię coś głupiego i będę miał problemy w pracy.
    
    W niedzielę wieczorem wychodząc z domu ręce tak mi się trzęsły, że zastanawiałem się czy nie pojechać do pracy autobusem, prowadzenie samochodu w takim stanie mogło by być niebezpieczne. Mimo to zdecydowałem się na auto.
    
    -W końcu to 5 minut drogi – przekonywałem sam siebie.
    
    Muzyka płynąca z głośników w ogóle do mnie nie trafiała, mimo to wjeżdżając na parking przed firmą byłem już nieco spokojniejszy. W końcu nie będziemy tam sami…
    
    Chwilkę mi zajęło znalezienie otwartego wejścia na halę. Było to pierwszy raz kiedy byłem na tej akurat hali. Była nieco mniejsza niż ta, w której stała duża maszyna.
    
    - Cześć Maciek – zawołał Jacek a stojący obok niego Piotrek pomachał do mnie. Był to inny Piotr niż ten, z którym miałem pracować przez najbliższe dwa tygodnie. Obaj mężczyźni nie byli zbyt przystojni ale za to fajnie się z nimi gadało o czym mogłem się przekonać już wcześniej.
    
    - Piotrek już jest na górze – powiedział Jacek ściskając mi rękę na powitanie. Przywitałem się też z Piotrem i poszedłem na górę.
    
    - Cześć. Jak tam weekend? – zapytał Piotrek a mi serce zaczęło szybciej bić kiedy spojrzałem na jego oczy. Były piwne, nie ...
«123»