Blanka, cz. 5.
Data: 10.12.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
Część 5.
Nieco później przekonałam się, że miał naprawdę dużą potencję.
Wysłał mnie pod prysznic. Kiedy wyszłam i wycierałam się, wszedł do łazienki. Spojrzał na mnie, a jego penis uniósł się. Wziął jakiś środek z szafki. Życzliwie patrząc na mnie, nacierał nim penisa. W ogóle nie czuł się skrępowany. Bałam się, że to może być środek pobudzający! Penis lśnił. Dojrzałam napis na tubce. Lubrykant! Odetchnęłam z ulgą. Byłam zmęczona, ale to nie ja stawiałam warunki. Kazał mi się odwrócić. Posłusznie wykonałam polecenie i oparłam dłonie o ścianę. Masował wejście do pochwy. Włożył w nią palce i zostawił trochę lubrykantu. Chwilę później wszedł silnym pchnięciem.
– Och! – mimo woli aż krzyknęłam, kiedy go poczułam. Bardziej ze strachu przed jego wielkością niż z bólu. Przed Andrzejem nie miałam wielu partnerów, ale seksu z mężczyzną, wyposażonym w tak gruby członek, doświadczałam po raz pierwszy. Nie zabolało, ale i tak bałam się. Trzymał mnie za biodra i rżnął. Przesunął dłonie po ciele i chwycił za piersi. Całował po karku. Delikatnością wzbudzał zaufanie, łagodził stres. Kiedy pieścił ucho, kwiliłam podniecona. Chichotałam, kiedy łaskotał językiem. Nawet nie niepokoiłam się, kiedy masował wejście do pupy. Potem masował łechtaczkę. Uspokoił mnie, wysunął penisa z pochwy, przytrzymał dłonią i przycisnął do odbytu. Dalej stałam wypięta. Przycisnął jeszcze mocniej. Wepchnął go!
– Aua! – krzyknęłam z bólu i strachu. Teraz na pewno bolało. Chciałam cofnąć się, uciec ...
... biodrami. Wszedł, ale na pewno nie do połowy.
– Stój! – po raz pierwszy podniósł głos. Chyba był zniecierpliwiony i na pewno bardzo podniecony.
Teraz naprawdę bałam się, ale znacznie bardziej, że uszkodzi mi odbyt niż jego agresji. Miałam łzy w oczach, kiedy dalej wciskał penisa. Opuściłam głowę. Bolał mnie odbyt, drżały mi nogi, kiedy próbowałam zablokować ból, łzy spadały na posadzkę, a on dalej wpychał penisa. Na pewno wszedł już do połowy. A teraz palcem jeszcze wciskał lubrykant! Cała drżałam z bólu. Powoli wysunął się.
– Zaczekaj! – polecił.
Nie ruszyłam się. Nie odwróciłam się. Nie miałam nawet najmniejszej ochoty. Ze łzami na policzkach nie wyglądałam atrakcyjnie.
Po chwili pakował do odbytu lubrykant. Potem ponownie posmarował penisa lubrykantem i wszedł we mnie. Nie odważyłam się poprosić, żeby zrezygnował. Tym razem poszło znacznie łatwiej. Powoli, ale systematycznie przesuwał się aż zatrzymał, gdy wszedł co najmniej do połowy. Potem nacisnął penisem, przyciągnął mnie do siebie, a ja trochę otworzyłam się. Przesunął się o kolejne dwa, może trzy centymetry. Teraz rżnął mnie rytmicznie. Powoli wysuwał penisa i wpychał go z taką samą siłą. Czasami uderzał mocniej i czułam, że wnika coraz głębiej. Po kilku minutach rżnął mnie płynnie, wnikając aż po nasadę penisa. Jakoś wytrzymałam. Uderzał tak silnie, jak chciał. Już nie bolało, przestałam płakać.
– Taaak... – właśnie wytrysnął.
Teraz otwartą dłonią nieco odpychałam jego udo. Nie chciałam, żeby zbyt ...