1. Dziecko. 30


    Data: 16.12.2023, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---

    Jedziemy do knajpy Roberta. Boję się, boję się jego spojrzenia, może straconej okazji... jego zniechęcenia mną... całą drogę jestem poddenerwowana... Jadę z mężem na jego przyjęcie, a myślę o obcym facecie... Interesuje mnie jego podejście do mnie bardziej, niż mąż obok.
    
    To nie jest dobre, zaczynam czuć cię jak... zła kobieta. Kocham go, ale jakby ta miłość zbladła... Siedzę obok niego, ale moja dusza jest gdzieś indziej. Naprawdę, jakby świat równoległy... to samo, ale jakże inne.
    
    - Będzie fajnie, zobaczysz...
    
    Nic między mną, a Robertem nie jest, a wstydzę się przed nim, choćby wyglądu mojego męża...
    
    - Nic nie mówisz ?
    
    Dlaczego tak się dzieje, on mnie nie chce, ja nie mam odwagi nawet zaproponować spotkania na osobności...
    
    - Karolina, słuchasz mnie ?
    
    - Coś mówiłeś... ?
    
    - Już dojeżdżamy...
    
    - Ok.
    
    Wchodzę na salę, aż mi się ręce trzęsą, próbuję je wytrzeć w chusteczkę... nie rozumiem tego uczucia...
    
    - Coś ci jest ?
    
    Rozglądam się nerwowo...
    
    - Co ?
    
    - Karolina, źle się czujesz...?
    
    - Nie, nie, to nic takiego...
    
    Zaprosili nas do d**giej sali, będziemy mieli swoją, z zamkniętymi drzwiami.
    
    Nie widzę go... ulga... siadam się przy stoliku, ale kulę się... ze strachu...
    
    - Karolinko podejdź, to nasz prezes... Pan Janek.
    
    - Witam Panią, gratuluję d**giego dziecka, Pani mąż Marek wiele mówił mi dobrego o Pani...
    
    - Tak ?
    
    - Przede wszystkim jaką dobrą matką i żoną jest Pani, to rzadkość w naszym zwariowanym świecie...
    
    - ...
    ... Przesadza, wcale taka nie jestem...
    
    - I jeszcze skromna, gratuluję ci Marku takiej kobiety, to prawdziwa matka Polka.
    
    Chciałam wykrzyczeć mu moje kłamstwa, chciałam obnażyć obraz, który jest mistyfikacją. Chciałam... ale to przecież mój mąż... ojciec moich dzieci... musiałam odwrócić wzrok, łzy cisnęły się same...
    
    - Idę się usiąść, jestem zmęczona...
    
    Ani mój, ani ten nie skomentował sukienki, tępe mózgi chemiczne...
    
    Gdy tak siedziałam i słuchałam to dowiedziałam się, że mój mąż jest co prawda wiceprezesem, ale tylko oddziału w naszym mieście, a firma na 6 takich oddziałów w całej Polsce. Wysoko, ale czy aż tak ?
    
    Jest zarząd całej firmy i takich wice i prezesów oddziałów to siedziało ogólnie 12, a ile jest kierowników... e...tam... nudno. Gadają o wykresach, procentach... rynku, kryzysie... spadku sprzedaży...
    
    Okazało się, że to przyjęcie jest na zamknięcie tamtego roku, na wypłatę premii, ale bardziej na ratowanie dotychczasowego poziomu sprzedaży.
    
    Przy naszym stoliku siedzieli raczej wice, ale i 3 tych wysokich... mój dość często był przy stoliku głównego... więc siedziałam sama z trzema innymi kobietami, które tylko poprawiały makijaż... pustaki.
    
    - Ile wam spadło ?
    
    - 10 %
    
    - 23 %
    
    - Nam 18 i spada...
    
    - Premii w przyszłym roku to nie będzie...
    
    - A dlaczego wam spada sprzedaż... zapytałam ?
    
    Ich zdziwione twarze zdradzały niezrozumienie, dlaczego ja, żona, kobieta... pytam się o takie rzeczy ?
    
    - A bo konkurencja nas wykańcza... ale ...
«1234...12»