1. Urlop 2007


    Data: 01.01.2024, Kategorie: Zabawki Sex grupowy Brutalny sex Autor: Baśka

    Styczeń to bardzo trudny miesiąc pracy w księgowości. To też, kiedy uporałam się już z podstawowymi problemami postanowiłam trochę odpocząć. W szufladzie leżał gotowy bilet do Hamburga, napisałam do Manfreda list, że będę chciała spędzić kilka dni w Hamburgu, czy między 3 a 11 lutym będzie miał dla mnie trochę czasu i pomoże mi odwiedzić kilka miejsc. Zależało mi na tym terminie z różnych względów. Następnego dnia otrzymałam potwierdzający list i już w niedzielę byłam w jego pensjonacie. Można powiedzieć, że natychmiast, albo jeszcze prędzej doszło między nami do zbliżenia. Zbliżenia z nim są dla mnie zawsze mocnym przeżyciem, Już nad tym kilkakrotnie zastanawiałam się, na czym to polega, że czuję go tak wspaniale, a orgazm przychodzi wyjątkowo szybko. Minął pewien okres czasu, podczas którego rozmawialiśmy na nasze różne tematy. Okazało się, że brakło nam wody mineralnej Manfred poszedł do kuchni, przyniósł wodę, postawił ją na barku, ale zamiast położyć się obok mnie, wsunął głowę między moje nogi i po chwili jego twarz była "przytulona do mojej cipki". Język jego natychmiast zaczął buszować po łechtaczce, a ja zaczęłam się mocno podniecać. Moment, cipka puściła soki, a ja wiłam się jak wąż. Nie mogłam już wytrzymać, prosząc go, aby we mnie wszedł, ale on stwierdził, że się już napracował i układając się na wznak, dał mi znać, abym na nim usiadła. Ja też tę pozycję lubię, więc szybko znalazłam się na jego brzuchu i zsuwając się w dół wprowadziłam jego pałkę do cipki, po ...
    ... czym próbowałam wyprostować się. Minęła dłuższa chwila, za nim swobodnie na nim usiadłam wbijając sobie mocno jego prącie. Wówczas Manfred kilka razu uniósł biodra do góry i szybko opuszczając spowodował dalsze moje nabijanie. Jednak za chwilę ja przejęłam inicjatywę i unosząc się i opadając powodowałam narastanie w nas podniecenia, aż przyszedł moment spełnienia. Opadłam na niego i dłuższą chwile odpoczywaliśmy, po której Manfred ubrał się i wyszedł. Ja ogarnęłam się, rozpakowałam walizkę, posprzątałam i też poszłam spać. W poniedziałek do południa poszłam na spacer, po południu poszłam na masaż i ogólnie odpoczywałam, a wieczorem poszłam na umówione spotkanie. Byłam umówiona na "rozruch" cipki z pięcioma partnerami. Była to klasyczna "choinka" to znaczy każdy następny był lepszy niż poprzedni. Pierwszego przyjęłam w pozycji klasycznej, ale był on dosyć długi, więc wbijał się dłuższą chwilę, ale do końca. Drugi był chyba tak samo długi, ale już troszkę szerszy. Wchodził we mnie od tyłu, więc pierwsze uczucie było, jakby mocniej napierał na boki. Trzeciego ponownie miałam klasycznie, bo znowu był dłuższy i wbijanie było mocniejsze. Przy czwartym sytuacja się powtórzyła, znowu od tyłu, ale już zdecydowanie grubszy, więc rozpychał się niesamowicie mocno. Natomiast piąte zbliżenie było takie, które najbardziej lubię, ale które jest najbardziej uciążliwe. Jest to pozycja na jeźdźca, ta piąta pałka była największa, więc wbijałam się na nią dłuższą chwilę. Kiedy już prawie byłam w ...
«1234...7»