1. Ofiara. 4 - Pokusy i upokorzenia - cd2.


    Data: 12.01.2024, Kategorie: Anal BDSM Hardcore, Autor: Bookknob

    ... Pompował jej w tyłek spermę, a ona nadziana dupą na kutasa w takt kolejnych wlewów nasienia żałośnie łkała. Odnosiła wręcz wrażenie, że im bardziej cierpiała, tym bardziej dogadzała mężczyźnie. Raptem spokorniała i zapragnęła posłusznie służyć. Została zdominowana, poddała się. To leżało w głębi jej świadomości, że kobiece ciało zostało stworzone, aby na wszystkie sposoby zaspokajać samców. Nawet jeśli ceną był ból. W konsekwencji zastygła w oczekiwaniu na dalsze poczynania kowboja, gotowa z miejsca raz jeszcze go zaspokoić za sprawą swego tyłka. Mężczyzna dłuższy czas stał nieruchomo, aż wykonał kilka niespiesznych pchnięć. – O tak, och, och… – Errine skierowała do tyłu ręce i oparła się dłońmi o ścianę za beczką, aby posuwana zachować stabilność oraz przyjąć w tyłek tyle cierpienia, ile zdoła wytrzymać. Ale zaraz jej kochanek wycofał się z niej ze zwiędłym już fiutem. Czekała, że może każe jej uklęknąć i wylizać sobie gruchę, zrobiłaby to z oddaniem. Ale on tylko stał z błogim uśmieszkiem na twarzy. Chwila ta się przedłużała, aż niczym z okowów Errine wyzwoliła się z dominacji. W dziwny sposób znowu doznała uderzenia gorąca, jakby wcześniej spożyła jakieś substancje psychoaktywne. Zupełnie nie poznawała siebie, odwalało jej i to ostro, a nastawienie błyskawicznie ulegało radykalnej zmianie. W efekcie ponownie zaatakowała ją kurwica, niemal rozsadzając od środka, a gnana nią poczuła w kroczu coś jak przebudzenie wściekłego demona. – Miło było? To wyliż swój kleik, skurwielu ...
    ... – syknęła drapieżnie. Odprężony kowboj spokojnie uklęknął i wziął się do roboty. – Teraz pani się spuści, szczytując, ty chuju. – Jedną ręką przytrzymywała kochanka za głowę, a d**gą obłędnie tarmosiła łechtaczkę. – No dalej, kurwa, dalej, ty suko! – powarkiwała do skrawka swego różowego ciała u szczytu warg sromowych, pobudzając się coraz mocniej. W tym czasie miała też w tyłku bełtający nasienie jęzor, który odbierała niemal w okrężnicy. Dysząc, szybko i obszernie falowała miednicą, stymulując się analnie jęzorem. Aż zmieniła rytm oddechu, kilka razy zatrzymała powietrze w płucach, po czym w ekstazie zaczęła z siebie wyrzucać: – Tak, tak! Mmmm… Dobrze! Ja pierdolę! Uuuu… – Nagle poczuła, jakby z jej krocza uwalniany był demon rozkoszy uwięziony tam dotąd na łańcuchu. Gryzł on wściekle i atakował pazurami, a każdy jego ruch wprawiał kobiecą miednicę w rozkoszne drżenie. To było chore, ale absurdalnie przyjemne. Swędziało, pulsowała i wibrowało, odbierało rozum i topiło mózg. W szczytowej fazie tego uczucia Errine mięśniami odbytu intensywnie naparła na lepką treść w swoim tyłku. W rezultacie w kilku wyrzutach wytrysnęła do ust mężczyzny jego własnym ejakulatem. – Z połykiem – rozkazała, gdy całkiem przeszły jej spazmy i spuściła z odbytnicy resztki spermy. Spodziewała się ulgi. Jednak szybko się zorientowała, że kobiece ciało dało jej tak naprawdę jedynie przedsmak prawdziwego orgazmu, a przeżycie jego łagodniejszej wersji tylko ją jeszcze mocniej pobudziło. Kurwa! Naprawdę ...