Spotkanie ze szwagrem i szwagierka
Data: 20.01.2024,
Kategorie:
Bi
Autor: Alanlate
... Ich zachowanie ośmielało mnie i żonę do wyluzowanej miłości. W żaden sposób nie dotykaliśmy się, ani otwarcie nie oglądaliśmy, ale uprawianie seksu obok daje tak niesamowicie wiele energii, że ja miałem co najmniej trzy wielkie orgazmy. Żona pewnie też, albo i więcej.Gdy już nieco się zmęczyliśmy, oni nadzy poszli pod prysznic. Zerkałem na nich. Choć było ciemno, widziałem piękne ciało szwagierki. A mój szczupły szwagier, który ma ładną proporcjonalną budowę ciała z niezbyt rozbudowanymi mięśniami, ale za to wygląda super, ma też sporego fiuta. Z dwa razy takiego jak mój. Teraz rozumiem, skąd ma takie branie. I oceny kolegów.Gdy nadzy wrócili do łóżka, poszliśmy i my się umyć. Kleiliśmy się od mojej spermy._ty nie miałeś gumki?- spytała mnie zona.-Nie.No ciekawe, czy nie będzie z tego finału.... Skomentowała.Byliśmy dawno po ślubie, a dzieci i tak kiedyś trzeba począć.Umyliśmy się bez pieszczot. Moje bokserki i koszula żony nie nadawały się do włożenia ponownie. Wszystko było w spermie.Poszliśmy spać nago jak oni.Rano szwagierka wydostała się z łóżka. Uchyliłem powiekę i patrzyłem na jej nagie ciało jak pokonuje kłodę szwagra na drodze do podłogi. Miała wszystko wygolone. Łono pupkę, nogi. Obserwując jednym okiem ten podniecający widok, obudziłem swojego fiuta. I tak nie spał, ale usztywnił się jeszcze mocniej. Podeszła do garderoby i wkładała rzeczy na siebie. Po ...
... chwili wstał szwagier. Stał mu jak murzynowi. Podszedł do szwagierki i ująwszy fiuta w dłoń uderzał ją w pośladek. Jak nic blisko 30 cm. Sporo wystawało po uchwyceniu dłonią. Odwróciła się i wyciągniętą dłonią odsunęła go. Na razie starczy. Gości mamy.Wstałem i ja. Mnie też stał. Ale to była żenada. Pryszcz. Pchełka. Stał jak zawsze na maksa. Ale w porównaniu ze szwagra, to kiepska zabawka.Wyjąłem rzeczy dla siebie i dla żony z naszej walizki. Ona ubrała się bardziej dyskretnie a potem wyszła z pościeli. Na pewno widziała sprzęt szwagra.Mnie ten widok zdołował. Zazdrościłem mu takiego sprzętu.On nie skomentował mnie w żaden sposób. Nie pognębił spojrzeniem.Zrobiliśmy sobie kawę z ekspresu, zabraliśmy suszone owoce i poszliśmy na taras. Do południa spędzaliśmy tam czas, by wyruszyć nad morze. Nie było nawiązania do nocy. Żadnego komentarza. Żadnego słowa nawiązującego do minionej nocy.Przed naszym wyjazdem zwykłe zaproszenie do odwiedzin.Po dziewięciu miesiącach moja żona i szwagierka tego samego dnia urodziły Chłopców.U nich to było drugie dziecko. U nas pierwsze. Myślę, że zostały poczęte tej samej nocy, na tym samym łożu. Dobrze że się nie wymienialiśmy partnerkami, bo nie miał bym pewności, czy to moje dziecko. Byli jak się okazało, bardzo, bardzo podobni do siebie.Czy mieliście kiedyś takie spotkanie ze szwagrem?Jeśli się podobało, skomentuj. Czy mam pisać dalej?