1. Szczęśliwy dzień


    Data: 24.01.2024, Kategorie: Geje Autor: zuerzeczy

    ... czerwone światła i przejścia dla pieszych. Zasuwałem jak maszynka, modląc się, żeby to wszystko wypaliło. Koleś sobie tam siedzi i się zastanawia czy robię go w chuja. W każdej chwili może zmienić zdanie i pójść do domu, czy gdzie tam szedł. Może do swojej laski.
    
    Dotarłem do bankomatu, wklepałem pin trzęsącymi się rękoma i wypłaciłem pięć stów. Na wszelki wypadek. Potem droga powrotna, też po wariacku, omal nie rozjechał mnie jakiś skurwysyn w ferrari. Skąd ludzie biorą hajs na takie fury? W jakimś osiedlowym sklepie kupiłem trzy żubry.
    
    Nogi mało mi nie odpadły, tak zasuwałem. Ciężko się jechało, bo kutas stał mi przez całą drogę, miałem już nawet mokrą plamę na spodenkach. Potem była chwila grozy, bo zgubiłem się w tych cholernych uliczkach i nie mogłem znaleźć zagajnika. Krążyłem i krążyłem, miałem ochotę krzyczeć. Gdzie jesteś chuju?! Gdzie mój kutas do obciągnięcia!?
    
    Nagle wyjechałem na alejkę prowadzącą dokładnie w miejsce, którego szukałem. Po drodze nie minąłem żywej duszy, całkowite pustkowie, tylko upał i cisza.
    
    Niech tam będzie, niech tam będzie, niech tam ciągle będzie! – powtarzałem w myślach jak mantrę.
    
    Był! Siedział sobie na oponie i grzebał w telefonie.
    
    -Już myślałem, że nie wrócisz. Dwadzieścia minut! – poskarżył się.
    
    -Przepraszam. Oczywiście, że wróciłem.
    
    Tak się podjarałem, że rzuciło mi się już na mózg. Żadnego tam logicznego myślenia. Jedyne co się teraz liczyło to klęknąć i dorwać się do tych jego spodenek i tego, co pod nimi. ...
    ... Najchętniej wylizałbym mu też całą resztę, łącznie z najaczami, ale to by było zbyt piękne.
    
    -Masz kasę? – wstał, trochę jakby nie wiedząc co ze sobą zrobić.
    
    Wyciągnąłem banknoty i mu podałem. Schował do kieszeni, zadowolony. Od razu postawił obok siebie chłodne piwka. Jedno otworzył i pociągnął spory łyk.
    
    -No dobra, dawaj, ale nie wiem czy mi stanie.
    
    -A mogę coś zrobić, żeby pomóc?
    
    Zaśmiał się.
    
    -Chcesz mi jeszcze umilić robienie laski?
    
    -Tak. Zrobię wszystko, czego chcesz, bez wyjątku.
    
    -Taki jesteś napalony, pedałku? – uśmiechnął się.
    
    -Bardzo. Kocham takie rzeczy, robić to czego chce koleś. Ty rządzisz, ja się słucham.
    
    Chyba mu się to spodobało.
    
    -Ja rządzę? Lubisz taką gadkę?
    
    -Tak.
    
    Nie miał pojęcia, do czego jestem zdolny jak poczuję fajnego kutasa, a on był doskonałym egzemplarzem. Kurwa, byłem gotowy na wszystko.
    
    -No dobra, tylko czekaj, muszę się wylać – wyjaśnił.
    
    -Nie! – aż pisnąłem. To by było zbyt piękne, żeby było prawdziwe, ale ile razy w życiu masz okazję pobawić się z fajnym dresikiem? Musiałem wykorzystać okazję na maksa, wycisnąć z niego ile się da!
    
    -Co? – zdziwił się.
    
    -Mógłbyś się wylać na mnie.
    
    -Co kurwa? Ale jak? Wyszczać się na ciebie?
    
    -Tak.
    
    -Popierdolony jesteś koleś. Nie ma mowy, to jest obrzydliwe.
    
    -Chociaż troszkę – prawie łkałem, a potem przypomniałem sobie że mam dodatkowe trzy stówy.
    
    -Dawaj, dostaniesz dodatkowe dwie stówki jak się na mnie wylejesz – zaproponowałem.
    
    Mocno się zamyślił. ...
«1...345...8»