1. Formula


    Data: 25.10.2019, Kategorie: Inne, Autor: mika kamaka

    ... budziłam z nerwowej drzemki.Przez sny przewijały mi się obrazy mózgu wylatującego z czaszki przy pomocy rozpędzonego wystrzałem pocisku i drobne, gorące usta współpasażera przesuwające się po mojej szyi w drodze do obolałych w oczekiwaniu sutków.Obudziłam się i stwierdziłam wyłączony silnik.Staliśmy pod jakimś uśpionym hotelem. Śnieg za oknem i w powietrzu przydawał temu miejscu bajkową poświatę. Migający zapraszająco neon przypominał ozdobę na choince.Tyle tylko, że było już dawno po świętach.Zaspanymi palcami zapięłam kurtkę pod szyję, naciągnęłam szal na głowę i założyłam rękawiczki, sięgając automatycznie po torebkę.- Ja wezmę. – Ubiegł mnie zabierając ją z tylnego siedzenia.Gdzieś przeczytałam, że nie należy wozić torebki na przednim siedzeniu, by nie narazić się na wybicie szyby pasażera w celu zwinięcia jej.Ot, taka szybka myśl w głowie, bez związku.- Bądź grzeczna dla swojego i innych bezpieczeństwa. – Pochylił się ku mnie, gdy szliśmy w kierunku recepcji.To obudziło mnie na dobre.Znów strach mnie usztywnił.Weszliśmy do minimalistycznie umeblowanego hotelu.Blat recepcji, białe ściany, komputer i blask neonów, oraz jedyny żywy element, zaspany recepcjonista i akwarium z rybką w bezruchu. Gdyby nie bąbelki z napowietrzacza i delikatne ruchy płetw korygujące pozycję rybki wewnątrz, pomyślała bym, że jest sztuczna.- Dobry wieczór. – Recepcjonista miał przekrwione zmęczeniem oczy. – A może, dzień dobry. – uśmiechnął się słabo.- Prosimy pokój. – Poczułam jak ujmuje mnie ...
    ... pod ramię, dłonią boleśnie ściskając nadgarstek.- Pierwsze piętro, pokój numer 107. – Recepcjonista sięgnął po klucz i podsunął coś do podpisania. Nie przyglądałam się temu nawet.Pierwsze piętro, plus wysoki parter zmartwiło mnie, nie wyskoczę raczej z okna…Poprowadził mnie do schodów i kiwnął głową, bym szła pierwsza.No tak, znów ma widok na mój tyłek. Muszę schudnąć, jeśli przeżyję…Pokój był jasny i przestronny. Duże okno, białe lampy, duże, białe… łóżko.Stałam w progu patrząc na nie i pozwalając obrazom przelatywać przez moje myśli.Ja i on w tym łóżku razem, nadzy i splątani kończynami. On szczupły, ja taka… okrągła.- Zamierzasz postać tu dłużej? – W jego głosie wyczułam kpinę.- Nie. – Wkurzył mnie tym. – Podziwiam pracę architekta wnętrz – odparłam sarkastycznie i weszłam do środka.- Po co ci jestem? – Odwróciłam się do niego twarzą, przybierając w miarę odważną minę.- Już ci mówiłem. Pomożesz mi. Później ci powiem jak. – Rzucił moją torbę na fotel. – Teraz trzeba się przespać.I znowu ta dwuznaczność. Z satysfakcją obserwował rumieńce, nad którymi nigdy nie panowałam.- Czy mogę skorzystać z łazienki? – Chciałam przerwać jakoś tą niezręczną sytuację i musiałam znaleźć się w osobnym pomieszczeniu.- Ok. – Sięgnął po moją torbę i zaczął w niej grzebać. – Pewnie ci się przyda.Oddał mi ją w końcu, nie stwierdziwszy najwyraźniej nic groźnego. Zatrzymał tylko portfel z dokumentami i telefon.Zamknęłam za sobą drzwi łazienki i wrzuciłam torebkę do umywalki. Muszę się uspokoić. ...
«1...345...15»