1. SIEDZIAŁEM OKRAKIEM NA DRABINIE Część III


    Data: 09.02.2024, Kategorie: Anal Geje Pierwszy raz Autor: Yake01

    ... patrzył na mnie uważnie i kontynuował: – Za tydzień lub dwa wylądujesz w szpitalu garnizonowym na neurologii u doktora Zachary. On jest tam ordynatorem i moim znajomym. Po miesiącu lub dwóch… No, co się stanie? Pomyśl.
    
    – To wygląda na spisek – roześmiałem się. – Toż Politruk dostanie kurwicy.
    
    – Od dziś zmieniam ci leczenie. W iniekcjach będziesz dostawał witaminę B12 z pyralginą i cocarboxylazę. Dupa będzie ci odpadać z bólu. Tego nie unikniemy. W szpitalu też to będziesz dostawał ale wszystkie piguły, które tam ci będą podawać wrzucaj do kibelka. Może już w lutym będziesz wolny. Powiedziałem ci, że myślenie ma przyszłość.
    
    – Panie doktorze ale jak ja się odwdzięczę?
    
    – Spadaj szkoda tu ciebie, a sam wiesz co sądzę o LWP-ie, mam go dupie. Teraz ci wszystko wyjaśnię - dostałem wykład pod tytułem waląc w chuja, choruję na korzonki. - Pamiętaj lewą nogą będziesz zamiatał podłogę przez trzy miesiące.
    
    Tak oto kapitan Tomasz dał mi przepustkę do cywila. Teraz musiałem ogarnąć swój bałagan. Poprosiłem Jacka by sprowadził Rafała do mojego łoża. Rafi przyszedł następnego dnia popołudniu.
    
    – Kurwa, jak ty tu masz ciepło na tej izbie.
    
    – A co w koszarach zimno?
    
    – No, kurwa, od kilku dni śpimy w morówkach. Ten stary chuj, kazał przykręcić ogrzewanie. Na wartowni i w sztabie jest normalnie, a na kompanii chujnia, Syberia.
    
    – To posrany kutas – powiedziałem – Słuchaj Rafi, daję ci zadanie bojowe. Masz tu klucz od mojej kanciapy. Musisz tam wejść cicho i wyciągnąć ...
    ... chusty, centymetry, kawę, papierosy, mój szkicownik i ołówki.
    
    – Co ty tu będziesz im to robił?
    
    – Rafał ja za tydzień lub dwa ląduje w szpitalu. Muszę im to oddać, bo tego nie skończę – w oczach Rafała pojawiło się zdziwienie i chyba żal.
    
    – Na długo do tego szpitala ty idzie? – zapytał.
    
    – Nie wiem – musiałem kłamać, że to w chuja granie, wiedziałem tylko ja i doktor Tomek z ordynatorem.
    
    ¬– Ale to co, te plecy…
    
    – No tak, właściwe bardziej dupa i noga. To korzonki.
    
    ¬– Jak u starego dziada – śmiał się Rafał.
    
    Wytłumaczyłem mu gdzie jest skrytka. On zaś poszedł i wrócił ze wszystkim po kwadransie. Posiedział chwilę, gadaliśmy o wszystkim i o niczym, bo nie można było swobodnie rozmawiać. Kręcili się Jacek ze Zbyszkiem. Poprosiłem Rafiego, by zawołał Rycha, bo chłopakom muszę oddać ich gadżety. Sugerowałem, by do mnie wpadał, bo mi się nudzi. On stwierdził, że chętnie, bo tu ciepło.
    
    Do dwóch dniach izba zaczęła się wypełniać ofiarami zimnego wychowu. Trzeciego dnia do sali zakwaterowano trzech kotów i Władka Sienkiewicza z mojej drużyny. Po dwudziestu minutach pojawił się Rafał. Też wyglądał jak śmierć. Kasłał, leciało mu z nosa i miał bardzo wysoką gorączkę. Jedyne wolne łóżko, było koło mnie. Śmiałem się jak głupi, gdy już w piżamie kładł się obok mnie. Patrzył na mnie szklistym wzrokiem i zapytał:
    
    – Co się tak brechta?
    
    – Nic
    
    – No, co?
    
    – Nic, nic – i pochyliłem się do jego ucha, szepcąc: – Nie boisz się moich wędrujących rąk. On się spojrzał, ...
«12...91011...20»