1. Pierwsza randka


    Data: 27.10.2019, Kategorie: Bi Autor: Elio Perlman

    Wreszcie nadszedł. Bardzo ważny i ekscytujący dzień! Po raz pierwszy udam się z dziewczyną na randkę. Tylko my dwoje i nikt więcej. Na imię mi Patryk, chodzę na wykłady z filmoznawstwa w Warszawie. Niedawno do naszej drużyny, jak mawia reszta ekipy, dołączyła piękna dziewczyna o imieniu Ewelina. Od razu się w niej zabujałem. Nasze spojrzenia spotykały się nie raz, ale jeszcze nie miałem okazji zagadać. Postanowiłem odważyć się i zaczepić ją na szkolnym korytarzu, podczas gdy oparta o parapet czytała jakąś broszurkę. Wysoka brunetka, duże cycki i te długie nogi. Wiedziałem, że koledzy z wykładów również mają na nią chrapkę, nikt nie może przejść obojętnie obok takiej laski. To nie był wyścig szczurów, ale lepiej być w takiej sytuacji pierwszym niż drugim a znając mnie, cierpiałbym, widząc, że jeden z moich kumpli poderwał ją przede mną.
    
    Ku mojemu zdziwieniu, jak się później okazało, też się jej spodobałem. Czekała na mnie. Dowiedziałem się też, że wcześniej dała kosza dwóm innym, na lekcjach przyglądała mi się, urzekła ją moja szczupła, wysportowana sylwetka i błękitne oczy. Gadaliśmy tak przez wszystkie przerwy tego dnia i nie mając innego pomysłu. Pomyślałem o pierwszym miejscu, jakie przyszło mi do głowy o nowo otwartej galerii handlowej. Zaprosiłem ją i zgodziła się, podobno otwierają tam sklep, który chciała zobaczyć.
    
    Dzień randki.
    
    Spotkaliśmy się w ustalonym wcześniej miejscu i poszliśmy razem do galerii. Ewelina miała na sobie białą bluzkę opiętą czarnymi ...
    ... guziczkami i krótką czarną spódniczkę. Wyglądała, jakby dopiero co wyszła ze szkoły. Spędziliśmy tam ponad dwie godziny. Po tym, jak zjedliśmy coś ciepłego na miejscu, przyszedł czas rozstania. Żałowałem, że tak szybko wszystko obejrzeliśmy. Miałem jej jeszcze tyle do powiedzenia. Moim głównym celem było mieć ją u swojego boku. Nie chciałem koleżanki, chciałem mieć dziewczynę, którą będę kochać a ona mnie.
    
    - Świetna jest ta galeria. Naprawdę dobrze się dzisiaj bawiłam. Zróbmy taki wypad jeszcze raz.- Znam jedno miejsce, do którego chciałbym cię jeszcze zabrać. Tak naprawdę nie miałem na ten moment idealnego pomysłu, na szybko pomyślałem o miejskim parku.- Możemy iść teraz.- Świetnie. To chodźmy.- To tutaj chciałeś mnie zabrać? Spojrzała na pustą ławkę w parku. Był już wieczór, w parku zrobiło się pusto.- Tak. Przepraszam cię, ale nie chciałem się jeszcze rozstawać. Porozmawiajmy.- Ok.- Nie mogę tego dłużej ukrywać. Moich uczuć względem ciebie. Słowa same płynęły z moich ust. Jej piękne, skupione oczy wpatrywały się we mnie, kiedy ja wyznawałem swoją miłość.- Jestem trochę zdenerwowany. Przepraszam cię, ale trochę mi się język plącze.- Patryk!- Tylko tyle? Ja wiem, że jeszcze za dobrze się nie znamy, ale...- Nie! Patryk! Za tobą!
    
    Gwałtownie odwróciłem się. Tuż za mną stało trzech oprychów. Dorośli, około czterdziestoletni mężczyźni. Nie wyglądali na przyjaźnie nastawionych. Jeden miał kaptur na głowie, ciemne włosy opadały mu na chudą twarz. Drugi blondyn z krzywymi ustami w ...
«1234...7»