1. Uczniowska obsesja (I)


    Data: 14.02.2024, Kategorie: Nastolatki uczeń, nauczycielka, szantaż, Autor: Yegor

    ... lekcję spóźniona. Rozmowa z jednym rodziców nieco się przeciągnęła i dziewczyna wpadła do klasy, gdy wszyscy uczniowie zajęli już swoje miejsca. Lekko zdyszana rzuciła niedbale torebkę na biurko i momentalnie przystąpiła do prowadzenia lekcji. Nie zauważyła nawet, że z torebki wypadły jej klucze, które wylądowały na ławce Jarka. Chłopak instynktownie nakrył klucze dłonią. Po chwili, upewniając się, że nikt inny tego nie zauważył ostrożnie schował klucze do kieszeni. Po odczekaniu kolejnych 5 minut i ponownym upewnieniu się, że jego manewr nie wywołał żadnych głupich uśmieszków u innych osób, ani reakcji Justyny podniósł rękę.
    
    - Tak, Jarku, w czym mogę pomóc? - zapytała Justyna jak zwykle mile się uśmiechając.
    
    - Przepraszam, czy mogę wyjść na chwilę do toalety? - zapytał starając się nie zdradzić jak nerwowe napięcie mu teraz towarzyszy.
    
    - Oczywiście, przecież mówiłam, że nie musicie pytać o takie rzeczy, po prostu wychodzicie na parę minut, to nie jest więzienie, zresztą nawet więźniowie nie mają chyba ograniczeń praw w tym zakresie – zażartowała.
    
    Jarek uśmiechnął się, a następnie podniósł się z krzesła i po chwili zniknął za drzwiami klasy. Szybko przeszedł kilka kroków a następnie biegiem puścił się w kierunku centrum szukając wzrokiem jakiegoś punktu dorabiania kluczy. Szczęście uśmiechnęło się do niego po raz kolejny. Wpadł zziajany do środka, wywołując lekkie zdziwienie właściciela.
    
    - Potrzebuje natychmiast dorobić te klucze – powiedział zdyszany.
    
    - A ...
    ... coś się stało, skąd taki pośpiech? - zapytał właściciel punktu.
    
    - No bo... ten... no... – zaczął się jąkać z przerażeniem zauważając, że facet robi podejrzliwą minę – No bo wyjeżdżam z rodzicami na pogrzeb i chcemy zostawić zapasowy klucz sąsiadom – wypalił w końcu.
    
    - Sprzedawca pokiwał głową. Słowo „pogrzeb” wystarczyło by przestał drążyć temat.
    
    - Ekspresowe będzie kosztowało trochę drożej – mruknął tylko biorąc klucze i zabierając się do ich dorabiania.
    
    Gdy już oddał mu oba komplety Jarek rzucił na blat banknot, zapominając nawet poczekać na resztę i wybiegł ze sklepu.
    
    Do klasy wrócił ledwie na pięć minut przed końcem zajęć. Justyna popatrzyła na niego krytycznym wzrokiem. Jarek był pewien, że odkryła brak kluczy, zamiast pytania o klucze usłyszał jednak:
    
    - Do tej toalety musiała być jakaś gigantyczna kolejka, prawda? - powiedział krzyżując ręce.
    
    - Przepraszam, musiałem coś załatwić – bąknął.
    
    - A musiałem kłamać? – dalej go sztorcowała.
    
    - Nie musiałem, przepraszam – odpowiedział siadając na miejsce.
    
    - Dobra, nie traćmy już na to czasu – powiedziała spoglądając na niego – przepisz tylko od kogoś dzisiejszą lekcję, bo nieobecność nie usprawiedliwi Cię przy następnej klasówce - dodała.
    
    Jarek pokiwał głową. Jednocześnie czekał na okazję, aby odłożyć oryginalny komplet kluczy na miejsce. Lekcja nieuchronnie zbliżała się do końca, a Justyna wciąż rozgniewana na Jarka spoglądała na niego częściej niż zwykle. Zdesperowany pomyślał, że pomimo całego ...
«1234...»