1. Komplikacje cz.2 –Przelecialem corke


    Data: 19.02.2024, Kategorie: Pierwszy raz Autor: fantasta

    ... pachę obejmując ją za tułów. Wstałem poodnosiwszy ją, po czym udałem się w kierunku jej pokoju. A było kawałek, bo na piętro i po schodach. Po drodze zaczęła mi się osuwać to ponownie ją podrzucałem. Aż ręcznik z krocza mi spadł i tu lekka konsternacja! Sterczący kutas usadowił się w jej kroczu, a na prąciu poczułem jej srom i odbyt. Co gorsze, kiedy szedłem ślizgał się po nim drażniąc nasze narządy płciowe. Poczułem kapiący żar z jej szparki, który rozlewał się wzdłuż trzonu nawilżając go. Spowodowało to jego napięcie i sztywność. Każdy kolejny krok powodował ocieranie się naszych genitaliów. Powodowało to w moim kutasie zbliżające się szczytowanie i mimowolnie doznając szoku doprowadziło do wytrysku.
    
    Wreszcie dotarłem do pokoju położyłem ją w poprzek łóżka na wznak z zgiętymi w kolanach i zwisającymi nogami. Spojrzałem na nią i popadłem w zachwyt, co za cudowny widok młodego jędrnego dziewczęcego ależ jak dojrzale zarysowanego kształtami kobiecości filigranowego ciałka. Obfite piersi, których zarys wystawał poza klatkę piersiowa uwieńczone brodawkami wąska w tali i lekko zapadnięty brzuszek. Krągłe biodra ukoronowane wzgórkiem łonowym poniżej muszelka, z której wystawały fałdki skóry przedzielone szparką. I tu się ocknąłem! O cholera cała umazana spermą muszę zatrzeć ślady mojej profanacji zanim się obudzi. Tak więc skupiłem uwagę na jej cipce próbując wytrzeć ją z lepkiej już zasychającej mazi, co utrudniało jej oczyszczenie. Cholera przydałoby się trochę wilgoci i ...
    ... wpadł mi pomysł by użyć śliny, więc zbliżyłem usta do jej muszelki by splunąć. Wtem w moje nozdrza uderzyła niesamowita woń, która wyzwoliła we mnie całkowite zapomnienie, co do osoby i pragnienie by ją posiąść. Zapanowały nade mną dzikie rządze. Przyczynił się do tego jeszcze mój sterczący kutas, który pulsował i zesztywniał do bólu. Zamknąłem oczy zbliżyłem usta do szparki i sobie tłumacząc (mała minetka nikomu przecież nie zaszkodzi). Po czym wysunąłem język i przeciągnąłem nim od dołu po całej długości roweczka zatrzymawszy się na dzyndzelku, któremu poświęciłem więcej skupienia drażniąc go językiem w stylu węża. Początkowo było czuć lekko słonawy posmak, który po moich poczynieniach z dzyndzelkiem zaczął przemieniać smak, a on sam zaczął sztywnieć wyprężając się ku językowi. Ze szparki zaczęły wyciekać soki, więc zacząłem je zlizywać (niczym kotek chłepta mleko). Teraz zapragnąłem poczuć ją w środku wsunąłem całą długość języka do środeczka rozchylając jej wargi, które przywarły do moich ust. Nos wylądował na łechtaczce broda zaś na dolnym sklepieniu. Język penetrował każdy zakamarek i fałdę, aż poczułem obficie spływające po mojej brodzie soki (co za miodzio). Dało się przy tym wyczuć skurcze i lekkie ruchy bioder, co mnie zaniepokoiło. Odessałem się od łona na ustach i brodzie aż się szkliło od jej soków lśniło też jej łono z różowiutką szparką, a na prześcieradle powstała mokra plama. Otworzyłem oczy, aby upewnić się co z nią? Nadal miała swobodnie położone ręce i głowę ...
«1234...»