Wspollokatorka, fetysz i facesitting (rozdzial 1 i 2)
Data: 12.03.2024,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Mateusz (fsman)
... wiekiem bardziej wkręciłem się w te sporty i inne formy spędzania czasu, ale w tamtym czasie komputer dominował bezwzględnie. Pierwsze dni upływały spokojnie i bez jakichś większych wydarzeń. Z krótkich rozmów dowiedziałem się, że Magda studiuje co prawda na innym kierunku i wydziale, ale znajduje się on blisko mojego. Wyszło zatem, że czasem drogę na uczelnię mieliśmy pokonywać wspólnie. Uśmiechnąłem się na myśl o tym i ona chyba to zobaczyła... po czym również się uśmiechnęła. Sytuacja ta sprawiła małe zakłopotanie u mnie i zamilkłem. Jej uśmiech wydał mi się zagadkowy, nie taki do końca przypadkowy. Próbowałem sobie wmówić, że to moja rozbujała wyobraźnia dochodzi do głosu, ale... nie dawało mi to spokoju. Nadszedł czas rozpoczęcia roku akademickiego. Przygotowywałem się do wyjścia. Miałem na sobie standardowy garnitur o szarym odcieniu, koszulę z kamizelką i krawatem. Zestaw jeszcze z niedawnej matury. Wyjątkowo na tą okazję użyłem również wody po goleniu, która była prezentem z niepamiętanej już przeze mnie okazji. W międzyczasie moich przygotowań zdarzało mi widzieć Magdę na korytarzu i w kuchni. Miała na sobie elegancką, czarną sukienkę, która znowu odsłaniała tylko tyle i aż tyle, żeby wzbudzić we mnie żywsze bicie serca. Na nogach był pasujący do reszty stroju materiał czarnych rajstop, choć z mojej perspektywy mogły to być również pończochy. Nie dało się tego poznać z zewnątrz, więc jak zwykle odruchowo zakładałem, że mam do czynienia z tym pierwszym. Sukienka ...
... miała również spory dekolt i pierwszy raz mogłem dostrzec, że moja współlokatorka była posiadaczką chyba idealnego rozmiaru biustu. Wtedy nie znałem się na rozmiarach, ale teraz stwierdziłbym, że było to coś pomiędzy B i C. W każdym razie dość szybko wyobraziłem sobie jej jędrne piersi na moich dłoniach i paluszkach muskających jej delikatną młodą skórę i suteczki. Trwało to może ułamki sekund, ale wystarczyło, aby moja krew zmieniła kierunek podróży i powędrowała do strategicznego miejsca, posądzanego przez niektórych o własne źródło inteligencji. Zebrałem w sobie dość odwagi i powiedziałem jej jak pięknie wygląda. Podziękowała z uśmiechem, po czym zapytała, skoro idziemy w to samo miejsce, to czy bym na nią nie zaczekał. Oczywiście się zgodziłem. Po wyjściu udaliśmy się na przystanek i po odczekaniu paru minut wsiedliśmy do swojego autobusu. Przez całą podróż rozmawialiśmy ze sobą. Dowiedziałem się z jakiego miasta pochodzi (niestety dalekiego od mojego), czemu wybrała ten kierunek i tą uczelnię, że czuje się tutaj trochę samotnie (oboje nie mieliśmy tu żadnej rodziny, czy znajomych), a także wymieniliśmy się paroma innymi osobistymi szczegółami. Przez cały czas nie mogłem oderwać wzroku od jej pięknych kolan, łydek i ud, przykrytych najlepszym materiałem, jaki tylko można użyć w celu podkreślenia zgrabnej linii nóg i seksapilu ich posiadaczki. Jak zwykle starałem się zerkać tak, aby było to niedostrzegalne, czyli krótkimi seriami, odwracając co i rusz głowę w innym kierunku. ...