Wspollokatorka, fetysz i facesitting (rozdzial 1 i 2)
Data: 12.03.2024,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Mateusz (fsman)
... Wynikało to między innymi stąd, że odwróciwszy głowę w neutralny punkt, natychmiast pojawiała się ochota na ponownie zobaczenie tego pięknego widoku. Ulegałem tej pokusie stanowczo za szybko i po krótkim spojrzeniu, znowu odchylałem głowę. To błędne koło towarzyszyło mi odkąd sięgam pamięcią. Dotarliśmy w końcu na miejsce i nasze drogi dość szybko się rozeszły. Po wejściu do budynku auli rozdzieliliśmy się i ostatecznie każde z nas wylądowało w innym miejscu na sali. Po uroczystości nie udało mi się na trafić znowu na Magdę, ale widziałem, że wychodziła z grupką studentów, prawdopodobnie do jakiegoś lokalu napić się i zintegrować. Westchnąłem sobie lekko w duchu, choć nie z zazdrości. Wiedziałem, że oboje żyjemy w dwóch innych światach i jak bardzo się różnimy od siebie. Pocieszał mnie jedynie fakt, że przez co najmniej następny rok mogłem być blisko niej. Dalsze dni upływały normalnie, chodziliśmy na swoje zajęcia, od czasu do czasu natykając się na siebie w domu. Przez ten czas poznaliśmy się trochę lepiej i dystans się nieco zmniejszył. Widziałem, że jest bardziej towarzyską osobą ode mnie i w ciągu paru tygodni miała już swoją grupkę znajomych, z którą spędzała sporo czasu. Raz na jakiś czas wychodziła na imprezę do jakiegoś klubu. Ku mojemu zaskoczeniu, jej styl ubierania trzymał poziom nawet przy takich okazjach. Mimo, że ubierała się bardzo seksownie, widać było, że ceni sobie również elegancję i zachowywała te małe oznaki skromności. W mojej ocenie jej spódniczki i ...
... sukienki nie były wyzywające, za krótkie, ale w sam raz. Po pierwszym miesiącu zdarzyło się, że obejrzeliśmy wspólnie film na komputerze. Co ciekawsze nastąpiło to z jej inicjatywy. Ot, był nudny dzień, ona nie miała pomysłu jak go spędzić, a że ja czas spędzałem tak jak spędzałem, wymyśliła, że może raz dotrzymałbym jej towarzystwa w trakcie seansu. Pomysł mi się spodobał i powędrowałem z nią do jej pokoju. Oczywiście nie wydarzyło tu się jednak nic szczególnego... Zwyczajnie usiedliśmy sobie na jej łóżku, oparliśmy się o ścianę i poduszki i oglądaliśmy jakąś komedię. Tego dnia miała akurat spodnie (a to nieczęsto się zdarzało), więc moja uwaga była tam gdzie być powinna, czyli na ekranie monitora. Po filmie porozmawialiśmy jeszcze trochę ze sobą, po czym poszedłem znowu do siebie. W naszych kontaktach dostrzegałem czasem pewną nutkę czegoś co trudno mi było zdefiniować... Była dla mnie miła i w ogóle, ale tutaj było coś więcej na rzeczy. Wydawało mi się, że coś jej chodzi po głowie, że chciałaby o czymś porozmawiać lub coś zrobić. Nie byłem jednak w stanie nic z niej wyciągnąć. Tak jakby to było jakimś tabu lub wielkim sekretem, który chowała przed całym światem. Potwierdzenie tego przypuszczenia znajdowałem w naszych kolejnych posiadówach, które czasem nie polegały na oglądaniu filmów, ale na samej rozmowie. Nie ukrywam, że większość z tych spotkań była z jej inicjatywy, ale i ja zaczynałem się z czasem przełamywać i zaglądać do niej, ot tak dla nawiązania rozmowy (choć i ...