1. Romans z mamą


    Data: 12.03.2024, Kategorie: Dojrzałe Autor: mario3500

    ... przeciwną.
    
    Wreszcie zgrabnym ruchem rozsunęła w rozporku zamek błyskawiczny, włożyła tam swoją rączkę, wysupłała z bokserek penisa chcąc go wyciągnąć.
    
    Nie zdążyła. Sperma wytrysnęła z całą mocą. Rączka oblana białym płynem pracowała ciągle chcąc dokończyć rozpoczęte dzieło. Byłem wniebowzięty. Dygotałem ze szczęścia i ze spełnienia, a delikatna rączka ciągle jeszcze tkwiła w rozporku wyciskając z penisa resztki nasienia.
    
    Tak staliśmy przez jakąś chwilę dociskając się do siebie. Czując się jeszcze bardziej ośmielony, rękę przesunąłem z mamy pupy i włożyłem między przylegające do siebie nasze łona.
    
    Spódniczka już wcześniej była podciągnięta, więc palcami odszukałem muszelkę i poprzez figi zacząłem ją pieścić . Nie miałem już żadnych oporów i mama też, bo stała jakiś czas spokojnie i poddawała się pieszczotom. Wszelkie lody został przełamane, nie mieliśmy już żadnych oporów, szliśmy na całość. Tylko przyspieszone nasze oddechy świadczyły o przeżywanym podnieceniu.
    
    Mama pierwsza przerwała ten błogostan odsuwając się i opuszczając uniesioną przeze mnie spódniczkę.
    
    - Popatrz – przemówiła ciągle jeszcze wibrującym głosem ale z uśmiechem pobłażania na twarzy- jaki skutek wywołała erupcja twego wulkanu i pokazała mokrą rączkę ociekającą spermą .
    
    - Wilgotną masz całą okolicę rozporka, a i ja też mam mokrą spódniczkę, zresztą nie tylko….spódniczkę – dodała, puszczając w moim kierunku znaczące spojrzenie.
    
    Stałem chwilę nie wiedząc jak powinienem się zachować. ...
    ... Pierwsze co mi przyszło na myśl, to po prostu to, że należało przeprosić, chociażby ot tak sobie, pro forma
    
    - Przepraszam cię mamo, może zachowałem się nietaktownie, może powinienem być silniejszy od pożądania. Jednak to było ponad moje siły. I jakby usprawiedliwiając swój postępek dodałem:
    
    - Wszak twoje zachowanie inspirowało mnie do tego, wydawało mi się, że oboje akceptujemy takie zbliżenie.
    
    - Ależ tak, nie masz za co przepraszać, bo w pełni to akceptowałam i ….nadal będę akceptować. Gdybym była na twoim miejscu też bym tak postąpiła. To raczej nie przepraszać powinniśmy, a podziękować sobie za miłe doznania jakie daliśmy sobie.
    
    - Ja mile przeżyłam tę chwilę, a myślę że i ty też- nieprawdaż? Wszystko jest OK., a myślę że będzie jeszcze lepiej. Nie należy sprzeciwiać się naturze.
    
    Były to bardzo obiecujące stwierdzenia. Ochłonąłem już nieco z silnego wrażenia, prącie zaczęło wiotczeć, mijała burza hormonalna, lecz nie na długo – jak się okaże.
    
    - Dzięki ci mamo za te słowa, one niosą dla mnie nadzieję. I dodałem:
    
    - Kocham cię coraz bardziej i to podwójnie: jako syn i jako… MĘŻCZYZNA.
    
    Uśmiechnęła się i powiedziała:
    
    - Coś mi się wydaje, że coraz bardziej jako…mężczyzna. A teraz do łazienki marsz pod prysznic, ubranie „zaspermione” zostaw, potem je upiorę. Weź z szafki czystą bieliznę i ubierz szlafrok, możemy o tej porze czuć się po domowemu. Po tobie ja pójdę zmyć….. owoce twego pożądania.
    
    I jakby od niechcenia dodała:
    
    - Ależ tego było.
    
    Szybko ...
«12...456...16»