-
Szczescie ma wiele imion cz. 2
Data: 16.03.2024, Kategorie: Mamuśki Autor: intensive killer
... przeszedłem od razu do sedna sprawy.-Dzień dobry pani, musimy coś omówić.-Cześć Arturze, niestety muszę to skończyć i nie mogę z Tobą dziś nic "omawiać".-A nie, nie miałem na myśli takiego omawiania.-Więc o co chodzi?-Zastanawiałem się nad bezpieczniejszym miejscem do naszych figli.-Nie tylko Ty. Jak sprawy z twoją macochą.-Lepiej niż bym mógł przypuszczać.-Dobrze więc, udaj się do pani dyrektor i z nią omów tą sprawę.Przez to całe zamieszanie zapomniałem, że w tej szkole jest dyrektorka. Pani Katarzyna. Tylko tak się do niej zwracali nauczyciele. Miała hopla na punkcie swojego imienia. Nie raz słyszałem jak ktoś powiedział do niej pani Kasiu i zostawał od razu poprawiony na pani Katarzyno. Od razu skojarzyłem ją z "carycą". Tak też została później przez nas przemianowana. Poszedłem do pokoju pani Katarzyny z pewnymi obawami. Kto wie co może jej odbić. Wszedłem do środka i zobaczyłem ją za biurkiem. Miała 53 lata, ale trzymała się wyjątkowo dobrze. Jej kruczoczarne włosy były długie, opadały jej na plecy, grzywka przysłaniała czoło. Ubrana była dość zwyczajnie, spodziewałem się czegoś bardziej wyrafinowanego. Zwykła różowa bluzka i obcisła czarna spódnica.-Dzień dobry.-Dzień dobry, proszę usiądź - odpowiedziała z uśmiechem unosząc głowę z nad książki.-Czego potrzebujesz?-No więc... potrzebuje.. jakby to powiedzieć.-Nie krępuj się. Chyba doświadczyłeś już innych rzeczy w tej szkole prawda?A więc wie. Czemu się dziwię? Przecież jest tutaj szefową.-Potrzebujemy jakiegoś ...
... zacisznego miejsca do naszych zabaw.-Mam chyba coś w sam raz. Chodź ze mną.Wyszliśmy z jej gabinetu i szliśmy prosto na drugie piętro. Szedłem za nią, więc miałem okazję przyjrzeć się jej nadal zgrabnemu tyłeczkowi. Mimo wszystko nadal czułem przed nią duży respekt, co więcej nie chciałem żeby coś zauważyła. Przeszliśmy korytarzem z którym spotkałem się pierwszy raz z panią Anią. "Caryca" otworzyła drzwi na końcu i wprowadziła mnie do środka.-Ten składzik powinien się nadawać - stwierdziła z uśmiechem na ustach - Nie uważasz?-Widzę nawet łóżko jest.-Nie jest może najwygodniejsze, ale powinno wytrzymać. Zamknij proszę drzwi.Patrzyła na mnie odkąd tylko weszliśmy do środka. Czułem co się święci. Nie chciałem jednak wyskoczyć z jakąś propozycją jako pierwszy. Cierpliwie czekałem na jej reakcję. Wpatrywaliśmy się tak w siebie jakiś czas, po czym pani Katarzyna podciągnęła bluzkę. Miała biały koronkowy biustonosz. Zsunęła go lekko, a mnie ukazały się jej cycuszki. Były dość duże, jednak wiek robi swoje i nie były już tak jędrne.-Musisz zasłużyć na ten pokoik. Chyba wiesz jak?-Ja..tak proszę pani.Podszedłem bliżej i zacząłem masować jej biust. Był cudowny w dotyku, delikatny. Czułem pod palcami jak jej sutki robią się twarde. Nie czekałem dłużej i zacząłem je lizać oraz podgryzać. Zaczęła głaskać mnie po głowie, przeczesując mi włosy. Odchyliła lekko głowę do tyłu i co jakiś czas wydawała z siebie podniecający pomruk rozkoszy. Zatraciłem się w tej czynności. Dopiero gdy zdecydowanym ruchem ...