Uważaj, o co prosisz (I)
Data: 30.10.2019,
Kategorie:
BDSM
Autor: Wizje realne
- Tego właśnie chcesz?!
Zdążyłam rzucić torbę na panelową podłogę i zdjąć buty, gdy zaskoczył mnie w drzwiach i wypadł z pretensjami. Nie rozumiałam, o co mu chodzi. W ciągu paru sekund starałam się przypomnieć sobie, co zrobiłam nie tak. Nie umiałam znaleźć w głowie nic, co tłumaczyłoby jego obecne zachowanie.
Krzyczał, był zły. W sumie, określenie "zły" to mało powiedziane. Raczej wściekły.
- Dziwka.
- Co ja ci... - uciszył mnie, jedną dłoń kładąc na usta, a drugą wplatając w rozpuszczone włosy i ciągnąc za nie w dół. Ból był tak silny, że musiałam mu ulec. Zmusił, żebym uklękła przed nim i na wysokości wzroku miałam jego wypychający spodnie wzwód. Dotarło do mnie, że musiał zobaczyć porno, które oglądałam wieczorem. Wydawało mi się, że skasowałam historię przeglądarki.
- Potrzeba ci mocnych wrażeń?! - Jego ton wskazywał na to, że w końcu był gotów potraktować mnie w ten sposób. Nie wiedziałam, skąd w głowie pojawiły się wątpliwości, czy jestem w stanie zrobić to z nim.
- Ja... - głos utknął mi w gardle, bo chciałam zaprzeczyć, a z drugiej strony właśnie tego pragnęłam. - Tak. - Usłyszałam, jak nieśmiało mu odpowiadam.
- Tak, co?
- Tak, proszę pana.
Spuściłam wzrok, czując, jak na policzki wypływa dawno skrywany wstyd. Usłyszałam, że odpina rozporek. Nadal nie spojrzałam na niego, walcząc z potrzebą zobaczenia w jego oczach chociaż cienia zrozumienia, że... lubię w ten sposób.
Wiedziałam, że nie podobało mu się "krzywdzenie", czy też karanie ...
... mnie. A ja tego potrzebowałam, jednak siedziałam cicho. Poczułam główkę penisa tuż przy swoich ustach. Oblizałam ją, kosztując podniecenia kochanka, który złapał moją głowę obiema dłońmi i zamknął w mocnym uścisku. Wepchał mi członek do buzi. Prawie się udławiłam. Nie mogąc nabrać tchu, z oczu poleciały mi łzy. Pozwolił, bym dusiła się nim przez chwilę i dopiero odsunął moją głowę od siebie. Głęboko wciągnęłam
powietrze. Spojrzałam mu w oczy. Widać było, że lekko obrzydza go to, co robił. ("Nie mogę traktować cię tak... brutalnie. Nie lubię", powtarzał, gdy prosiłam kiedyś parę razy o to.) Jednak przebłysk podniecenia w jego wzroku, informował o czym innym. Chciałam, by miał nade mną władzę, by to polubił.
- Daj mi go, proszę.
- Najpierw się rozbierz. Nie wstawaj. - Ten stanowczy ton głosu sprawiał, że miałam ochotę zgodzić się na wszystko.
Góra poszła bez problemu, natomiast spodnie - na klęcząco - niezdarnie musiałam ściągnąć. Prawie się przewróciłam, tracąc równowagę. Równie szybko mężczyzna zdążył złapać mnie za szyję, lekko przyduszając. Otworzyłam buzię, by wziąć oddech i natychmiast spełnił wcześniejszą prośbę. Twardy kutas wypełnił moje usta. Wydałam z siebie gardłowy jęk. Zmienił położenie, dotykając policzka od środka, ręką parę razy uderzając go na zewnątrz. Skóra na twarzy zapiekła. Jęknęłam w geście protestu. Wyszedł z moich ust, ciągle trzymając za szyję.
- Teraz musisz czekać, aż z tobą skończę.
- Ale... - "nie wszystko musi mi się podobać." ...