Tylko na kawę
Data: 26.03.2024,
Kategorie:
Hardcore,
Laski
Oral
Wytryski
Autor: Sylwunia
To był dzień jakich wiele. Siedziałem w pracy, czyli w domu, gdyż pracuje na odległość. Brnąłem przez kolejną stronę tłumaczenia. Tekst był ciężki a dzień jakoś nie sprzyjał twórczej pracy. Prawie podskoczyłem gdy zadzwonił telefon podświadomie dziękując, że ktoś dał mi pretekst, żebym wstał do komputera. Na wyświetlaczu pojawiła się Alicja. Z Alicją poznaliśmy się na portalu randkowym, kiedy po rozstaniu z moją byłą próbowałem coś zrobić z moim życiem związkowym. Koniec końców nie udało nam się nigdy umówić na randkę, a ja związałem się z moją obecną dziewczyną. Z Alicją utrzymywałem kontakt na stopie przyjacielskiej rozmawiając o byle czym na czacie, czemu sprzyjał mój tryb pracy. Tymczasem ona ułożyła sobie życie z jakimś niezbyt ogarniętym facetem, z którym jednak dorobiła się dziecka.
Z Alicją rozmawialiśmy głównie na chacie, czasem SMSami, tak że zdziwiłem się, gdy do mnie zadzwoniła. Odebrałem:
-Cześć – przywitała się – co porabiasz?
Cóż ja mogłem robić w godzinach pracy? Zadziornie odpowiedziałem więc:
-Rozmawiam przez telefon.
-Coś nie w humorze?
-Trochę tak – odpowiedziałem – Dzień mi się wlecze jak smród za skunksem.
-O widzisz, a ja akurat jestem na mieście. Mogę wpaść do Ciebie na kawkę, to pogadamy chwilę. Może odreagujesz?
Po chwili zastanowienia wyszło mi, że jak by nie było tłumaczenia i tak nie posunę jakoś szczególnie do przodu bez zmiany nastawienia, a Alicja w sumie jeszcze u mnie nie była. Rozmowy z dziewczynami zawsze jakoś ...
... mnie dobrze nastrajały, tak że zapytałem tylko:
-Ok, gdzie jesteś?
Po jakimś kwadransie naprowadzania jej po mieście zszedłem do po nią pod klatkę i zaprowadziłem na górę. Alicja jest dość niską szatynką. Mimo że ma za sobą ciążę dość zgrabną, z pełnymi piersiami, szczupłymi nogami i szerokimi bioderkami ładnie współgrającymi z może trochę za dużym tyłkiem. Cóż, jestem zdrowym facetem więc gdy tylko była okazja obrzuciłem ją okiem od góry do dołu. Na dłużej zatrzymałem się na biuście, który mimo że grawitacja i dziecko zrobiły swoje był dość spory i pasował do jej sylwetki. Miała wąziutki ale głęboki dekolt sięgający nieco powyżej linii stanika, który okazyjnie w nim migał. Poczułem, że puls mi przyspiesza i dopiero po chwili stania w przejściu przypomniałem sobie o kawie.
Zaprosiłem ją do pokoju, a sam kopnąłem się czynić honory domu w kuchni. Z kuchni, którą u mnie od salonu oddziela tylko lada przy której na krzesłach barowych przeważnie jem obiad, mogłem z nią spokojnie gawędzić. Zrobiłem kawkę, siadłem naprzeciwko. Trochę już pobudzone moje libido trzymałem na wodzy, ale choć patrzyłem jej w oczy, błyskawicznie omiatałem resztę ciała. Gadaliśmy o starych dziejach, o tym jak mieszkam, co u niej i tak dalej. Wreszcie temat zszedł na problemy związane z siedzącą pracą u mnie, a u niej ze stresem.
Teraz jak o tym myślę wychodzi mi, że świadomie, półświadomie czy ćwierćświadomie znaleźliśmy się w tym momencie na kursie kolizyjnym, a każde kolejne zdanie subtelnie i ...