Przygoda w biurze
Data: 26.03.2024,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Autor: pornomaniaczka
Część 1.
-Mghmmmmmm....!!!
Większość ludzi już dawno wyszła do domów aby z przyjaciółmi czy rodziną spędzić ostatnie chwile słonecznego dnia. Cały tydzień w Warszawie była fantastyczna słoneczna pogoda. To był sezon na grille i imprezy na powietrzu czy popołudniowe wyjazdy na rowery. Wszyscy chcieli rozkoszować się ciepłem i zaznać kąpieli słonecznej. Tymczasem, jej gabinet na dziewiątym piętrze pogrążony był w ciemnościach. Zasłonięte, drewniane żaluzje szczelnie zatrzymywały promienie zachodzącego słońca. Pamięta jak sama je wybierała. Bardzo zależało jej, aby po zsunięciu blokowały wszelkie przebłyski. Często zostawała w pracy dłużej - a że jej gabinet miał okna skierowane w stronę zachodu, popołudniowe promienie regularnie - szczególnie latem i wiosną - oślepiały ją i zamieniały pracę przed biurkiem w udrękę. Jednocześnie, zamknięte okna skutecznie blokowały hałas z wiecznie zatłoczonej warszawskiej ulicy. Gdy rok temu wprowadziła tutaj swoją agencję reklamową, pierwszą rzeczą do wymiany były właśnie okna. Nie znosiła odgłosów ulicy podczas pracy - rozpraszało to ją a ona potrzebowała zupełnego skupienia i ciszy gdy wymyślała nowe kampanie. Przez długie miesiące była dumna i szczęśliwa z tych - oraz innych - zmian w swoim gabinecie. Czuła się w nim bardzo dobrze, budowało jej statut i podsycało jej ego. Jej feministyczna część szczególnie była dumna z faktu, że ten gabinet był jakby ucieleśnieniem całej jej ciężkiej pracy nad własnym biznesem - który teraz odnosił ...
... niemałe sukcesy. Teraz jednak, gdyby tylko mogła cofnąć czas, nie wykonywałaby żadnych remontów. Czemu, czemu uparła się na te wymiany? Gdyby zostawiła stare okna i dziurawe zasłony, być może, ktoś, jakimś cudem, by ją zobaczył.
-Mghmgmgmmmmmm ... !!!
Tymczasem, zasłonięte żaluzje broniły nie tylko światło przed wejście do gabinetu Ani. Równie skutecznie blokowały możliwość podpatrzenia, jakie to tajemnice skrywa w sobie ten zamknięty na klucz pokój. Gdyby ktoś mógł w tym momencie spojrzeć przez szparki między żaluzjami, zobaczyłby nowoczesny i pięknie wystrojony w czerni i bieli gabinet. Jednak to co najbardziej przykułoby uwagę, byłoby wielkie drewniane biurko. Na nim z kolei, leżała na boku pół naga blondynka, która wiła się szalenie niczym wąż na pustyni.
Ania czuła jak jej serce bije szybko. Miała na sobie tylko czarne figlarne majteczki, równie czarne do zestawu pończochy oraz (też do zestawu) czarne, wysokie szpilki. Cisza w jej gabinecie - przerywana jej własnymi jękami - tylko potęgowała przeczucie o silnych uderzeniach własnego serca. Przewróciła się z boku na brzuch odsłaniając skomplikowaną kompozycję białych sznurów, które ciasno trzymały jej ręce za plecami. Ktokolwiek zniewolił ją, odwalił kawał dobrej roboty i bardzo chciał mieć pewność, że skrępowana dziewczyna nie będzie mogła ruszyć się z miejsca.
Nadgarstki Ani były spętane ze sobą ciasno białym sznurem - dłonie miała skierowane do siebie. Wyżej jej łokcie również były ciasno ze sobą związane w ...