1. Sąsiadka


    Data: 11.04.2024, Kategorie: sąsiadka, Mamuśki Autor: Marc

    Panią Renatę spod szesnastki znałem dość dobrze: miła, ładna, elegancka i bardzo zadbana jak na swój wiek. Ile miała dokładnie lat, tego nie wiedziałem. Wyglądała na 35, może 40 lat, sam nie wiem. Miała dwójkę dzieci i męża, który całymi dniami przesiadywał w banku gdzie pracował, podobno przy kredytach. Ja miałem wtedy 17 lat i skoro już o bankach mowa, to na koncie nie miałem jeszcze żadnej dziewczyny.
    
    Moi rodzice twierdzili, że pani Renacie już od jakiegoś czasu nie wiedzie się w małżeństwie. Jeżeli o mnie chodzi, to zawsze marzyłem o tym żeby moja inicjacja seksualna odbyła się z kimś bardziej doświadczonym, być może z kobietą dwa razy starszą ode mnie? Czemu nie. Pani Renata była przecież idealną kandydatką dla mnie. Był tylko jeden problem, a raczej dwa. Po pierwsze moja sąsiadka była mężatką, na dodatek z dwójką dzieci, a po drugie, to to czy taka efektowna kobieta miałaby ochotę na seks z takim gówniarzem jak ja? Szczerze w to wątpię. Po tych intensywnych rozmyślaniach zająłem się tym co wychodziło mi najlepiej a zarazem jedyna rzecz, która mi w tej chwili pozostała: rękodzieło.
    
    Tydzień później w windzie przez przypadek spotkałem panią Renatę. Grzecznie się ukłoniłem i zdawkowo odpowiedziałem na pytania, które zazwyczaj zadają młodemu człowiekowi ciekawscy sąsiedzi. Przecież w głowie miałem coś zupełnie innego niż brzydka pogoda, czy to, że zaczął się kolejny rok liceum. W pewnym momencie nie wiem co we mnie wstąpiło, nie wytrzymałem i wcisnąłem przycisk ...
    ... stopu.
    
    - Co ty u diabła wyprawiasz - krzyknęła nieco przerażona sąsiadka.
    
    - Pani Renato..., mam pani coś ważnego do powiedzenia - zacząłem spokojnie choć wiedziałem, że w tym wypadku liczą się tylko zdecydowane czyny.
    
    - Mam ogromną ochotę zanurzyć się w pani boskim ciele. Pieścić i całować pani nagie piersi. Już dłużej chyba nie wytrzymam. Czy mogłaby pani ...
    
    - Ale Janusz, ja przecież ... - najwyraźniej zupełnie ją zatkało. Kompletnie nie wiedziała co powiedzieć. Dla mnie brak odpowiedzi oznaczał tylko jedno. Szybko przysunąłem się do niej, moje spragnione usta odnalazły usta mojej oszołomionej sąsiadki. Mój pocałunek trwał kilka sekund zanim pani Renata zdezorientowana całą tą sytuacja odwróciła w bok głowę.
    
    - Ale Janusz, przecież ... przecież ty nie masz nawet osiemnastu lat. - moja wybranka próbowała znaleźć jakieś logiczne wyjście z sytuacji. Ale w tej chwili takowego nie znajdowała. Jej słowa nie wywierały na mnie żadnego wrażenia, przyjąłem je jakby mówiła w jakimś obcym języku. Przyparłem kolejny atak, tym razem przywarłem do niej całym moim rozpalonym, nastoletnim ciałem. Teraz nie miała już wyjścia, wypuściła z ręki reklamówkę z zakupami, które bezładnie rozsypały się po całej windzie. Już nie broniła się przed moim atakiem, odpowiadała na moje pocałunki i pieszczoty. Nie wiedziałem od czego zacząć, moje ręce błądziły: to po jej wydatnych, kształtnych piersiach ukrytych pod materiałem dzianinowej bluzeczki, to znów delikatnie gładziły krocze jej szarych, ...
«12»