1. w głębi lasu


    Data: 18.04.2024, Kategorie: Tabu, Autor: dickens_82

    Oboje wyjechaliśmy na 'szkolenie...' Przynajmniej taka wersja w domu nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Mały domek, zagubiony wśród gór, otoczony szumiącym w letnim wietrze lesie. Oaza seksu, nieprzerwanego, kapiącego z każdego zakamarka przez trzy dni.
    
    Nagość stała się naszym ubraniem. Adam z Ewą, zagubieni w sobie, żywiący zakazanym owocem płomiennego romansu.
    
    Stałaś przy blacie, szykując coś do zjedzenia. Miałaś na sobie tylko moją bluzkę, zakrywającą twoją całą pupę, jesteś taka drobniutka... Wiedziałaś, że nie ma dla mnie nic bardziej uroczego niż ty w moich ubraniach. Poszedłem do ciebie bezszelestnie.
    
    Twoje palce szybko przebierające jedzenie, skupione na pracy zamarły, kiedy poczułaś na karku
    
    oddech. Pocałowałem w szyję, a ty wyciągnęłaś się jak struna, chcąc odbierać w tej chwili tylko przyjemność. Powędrowałem dłońmi po twojej pupie, zadzierając bluzkę.. lubię kiedy reagujesz w ten sposób. Kucnąłem, całując miejsce styku ud z pośladkami. poczułem gorąco, bijące z twojego wnętrza. byłem gotów, sterczący i twardy. Ale twoja cipka mówiła - pocałuj mnie, pocałuj długo i namiętnie...
    
    Posłuchałem jej posłusznie. Pochyliłaś się i oparłaś na blacie, rozrzucając jedzenie. Rozchyliłem twoje pośladki, i zanurkowałem ustami w twoją gorącą i mokrą z podniecenia szparkę...
    
    Chciałaś czuć mój język głębiej. Kręciłaś i wypinałaś się w moją stronę. Chciałem dotrzeć w każdy jej zakątek, znaleźć każdy fałd delikatnej skóry, wśliznąć w kadrze zagłębienie. Spijałem twoje ...
    ... coraz obfitsze soki, a ty mruczałaś z rozlewającej się po tobie słodyczy. Powoli zacząłem się prostować, nie odrywając od ciebie swoich wciąż mokrych ust. Wędrowałem po udach, pupie, plecach, zadzierając koszulkę coraz wyżej i wyżej. Moje dłonie zaczęły łapczywie szukać twoich nagich piersi, sterczących z podniecenia.
    
    Odwróciłem cię i zaczęliśmy się całować. Na ustach miałem smak ciebie, twoich soków, potu i skóry. Podnieciło cię to i z zaciekawieniem próbowałaś tego nowego dla ciebie smaku, zmieszanego z moją śliną. Nie, to nie było całowanie 'przed', albo ' po coś'. To był długi pocałunek istniejący dla samej radości pocałunku. Nasze języki splotły się w miłosnym tańcu, a wargi łapczywie szukały siebie.
    
    Złapałem cię za pośladki i posadziłem na blacie, roztrącając szykowane przez ciebie jedzenie. Nie chciałaś puścić mej głowy, rozpalona i zachęcona pocałunkiem. Uwolniłem się i ściągnąłem z ciebie moją nie potrzebną już ci koszulkę. Oparłaś się rękami o blat, wypinając swoje piersi zachęcająco. Wiedziałaś, że uwielbiam ich smak. Powoli, pocałunek za pocałunkiem poszedłem w ich stronę. Pieściłem językiem brodawki, brunatnoczerwone od napływu krwi. Ssałem podgyzałem i całowałem zapamiętale, a ty każdy mój ruch przyjmowałaś z drżeniem podniecenia.
    
    Tak jak ty, od wczoraj nie miałem na sobie ani majtek, ani spodni. Doskonale wiedziałaś jak nabrzmiały i czerwony kutas wyrywa się do ciebie. Rozchyliłaś uda zachęcająco. Skorzystałem z tego zaproszenia bez sekundy zawahania. ...
«12»