Sofia. 3.
Data: 23.04.2024,
Autor: roxanqa
Wybaczcie brak "ą, ę" itd., ale pisałam na telefonie, a tak jest mi szybciej
Milego czytania życzę.
Minęły dwa dni od imprezy. Wczoraj obudziłam się ze strasznym bólem głowy i brzucha, ale Dylan przygotował mi rosół i dał jakieś witaminy, żebym się lepiej poczuła. Pytałam, czy nie robiłam czegoś głupiego zeszłej nocy, ale kuzyn zapewniał, że tylko się spiłam i zasnęłam. Mam taka nadzieje, bo naprawdę nic nie pamiętam. Zostało mi tylko wierzyć w jego zeznania.
Wstałam dzis dość wcześnie. Poszlam pod prysznic, a potem ubrałam krotki obcisły sweterek zapinany z przodu na guziczki i krótkie materiałowe spodenki. Nigdzie nie mogłam znaleźć Dylana, więc stwierdziłam, że jeszcze spi. Wyszłam na werandę przed dom i zaczerpnęłam świeżego powietrza zamykając oczy.
- Hej piękna! - usłyszałam znany mi głos.
- Cześć Scott, co tu robisz?
- Przyszedłem do twojego kuzyna, bo mieliśmy 15 minut temu być już w drodze nad jezioro.
- Umm, ale on chyba jeszcze śpi i nawet nic o tym nie wspominał.
- Kurwa, co za idiota. Mial ci wszystko przekazać...
Scott wlazł do domu i pobiegł na górę. Poszlam za nim i zastałam widok szarpiących się chłopaków.
- Juz, juz! Nie bij. Ubieramy się i będziemy gotowi zaraz.
- Jak można zapomnieć o czymś takim? - spytał wkurzony Scott.
- Już nie marudź. Zejdz na dol poczekać.
Kiedy Scott poszedl Dylan zauwazyl, ze patrze na jego tors.
- Chcesz dotknąć? - zaśmiał się i podszedł do mnie. Chwycił za rękę i zaczął ja kierować ...
... dziwnie w dół swojego brzucha.
- Wez przestań! - wyrwałam rękę z jego uścisku i poszlam do siebie trzaskajac drzwiami. W tle słyszałam jeszcze śmiech kuzyna.
Musze opanować swoje hormony, tym bardziej, że to rodzina. Spakowałam strój kąpielowy, bo może się przyda, zapas kilku ciuchów i inne pierdoly. Zmienilam górę stroju na krotka sukienke, a na to założyłam jeansowa kurtkę. Zeszłam z moja ciezka torba na dol i usiadłam na kanapie obok Scotta. Oboje czekaliśmy na Dylana.
- Jak tam oceniasz nasza imprezke? - zagadał Scott, żeby zabić ciszę.
- No w sumie było fajnie do momentu kiedy nie zasnęłam.
- Co? Serio ci się podobało? Nie czujesz się jakoś źle, czy coś? Wiesz, inne laski w twoim wieku pewnie unikałyby tematu.
- Nie rozumiem o co ci chodzi.
- Ty coś w ogóle pamiętasz?
- No nie za wiele, Dylan powiedział, że nagle zasnęłam i zaniósł mnie na górę.
- Ciekawe... - zamyslil się Scott, ale ja się już domyśliłam, że Dylan coś ukrył.
- No wiec czemu niby inne laski unikałyby tematu?
Scott zaczął się wiercić i nie wiedzial co powiedzieć, ale nagle z góry przyszedł Dylan i spakowaliśmy się do auta. Jeszcze z nim dokończę ta rozmowę, ale na razie czekala mnie godzinna podróż nad jezioro. Był piękny upalny dzień, w radio leciały wakacyjne piosenki i powietrze ładnie pachniało. Usiadłam z Dylanem do tyłu, bo Scott ma z przodu na miejscu pasażera jak to powiedział ''święte miejsce do bzykania lasek'', więc wolałam uniknąć kontaktu mojej skóry z tym miejscem. ...