16-letnia blondyna i fetyszysta stop
Data: 29.04.2024,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Anonimowy Pan
Małe miasteczko, około 90km od Łodzi. Lato – cudowne długie wieczory z przepięknymi zachodami słońca. Coś wspaniałego dla osób doceniających piękno przyrody. Miała na imię Karina. Była blondynką o wspaniałych długich jasnych włosach sięgających do połowy pleców. Była bardzo szczupłą osobą o niezwykle zgrabnych nogach, które to podobały mi się najbardziej, jej wzrost mierzył 160cm. Zawsze u kobiet, a właściwie to dziewczyn, ponieważ mamy oboje dopiero po 16 lat, ceniłem sobie szczupłe, zgrabne nogi oraz małe stópki. Być może to przez to że jestem fetyszystą stóp, jak zresztą 1/4 facetów w Polsce. Piersi miała małe, ale za to idealnie komponowały się z jej szczupła figurą. Jej tyłeczek nie był duży, ale za to wyćwiczony. Widać było, że w domu ćwiczyła pośladki, żeby odciągnąć uwagę od biustu. Z reguły podobają mi się małe piersi, więc miała u mnie duży plus. Nie lubiłem dużych piersi, jakichś zwisów itp. Wolałem raczej małe, jędrne i zgrabne piersi, które można ugnieść w dłoni lub idealnie całować małe sutki ustami. Z Kariną chodziłem tylko 3 lata do gimnazjum, ale zawsze uwielbiałem gdy były jakieś święta, apele, przedstawienia, ponieważ przychodziła wtedy w przepięknych rajstopach, wysokich szpilkach oraz spódniczce do połowy ud. Mogłem wtedy sobie tylko wyobrażać jak byłoby cudownie całować jej małe stópki i sprawiać jej przyjemność na wszystkie sposoby. W gimnazjum nigdy nie miałem z nią dobrego kontaktu, zmieniło się to dopiero, gdy razem zaczęliśmy jeździć autobusem do ...
... szkoły ponadgimnazjalnej. Pewną grupką znajomych osób jeszcze, gdy chodziliśmy do gimnazjum zaczęliśmy spotykać się w jak to nazwaliśmy "stajni", gdzie był stół do ping-ponga oraz billard, jeden stolik i parę krzesełek na max 10 osób, gdzie miło spędzaliśmy tam czas grając w gry stołowe czy karciane, wesoło przy tym rozmawiając. Wszystkie osoby które, tam się spotykały paliły papierosy, więc wychodziliśmy grupowo na dwór palić, aby dbać o naszą stajnię. W tej grupie było parę dziewczyn, między innymi Karina z którą bardzo poprawił mi się kontakt odkąd spotykaliśmy się w stajni. W związku z tym, że często paliliśmy tam trawkę wszyscy się do siebie zbliżyli, lecz nie w sensie erotycznym lecz przyjacielskim. W takiej grupie nigdy nie było zamuły, więc jak była trawka to niektórzy leżeli na ziemi ze śmiechu. Pewnego razu, jakoś godzinę po zapaleniu trawki, oznajmiłem wszystkim że idę do sklepu, ponieważ nie miałem już śliny i chciało mi się jeść, więc postanowiłem coś kupić. Każdy kto coś chciał, dał mi pieniądze i wrócił do swoich zajęć czyli granie w ping-ponga. Pomyślałem sobie, że ktoś powinien ze mną iść bo sam nie dam rady przynieść tych wszystkich rzeczy, jeszcze w dodatku na fazie. Podszedłem do Kariny, ubranej w zwiewną lekką bluzkę, ciemne rajstopy, czarne vansy lub conversy(nie znam się) oraz spodenkami z wysokim stanem(gdzie prawie widać było jej tyłeczek) i zapytałem czy by nie poszła, ze mną po zakupy bo jest najbardziej ogarnięta ze wszystkich. Fakt faktem, była ...