Anna
Data: 02.05.2024,
Kategorie:
Romantyczne
Zdrada
nauczycielka,
Autor: MOMO
... stoliku z resztą naszej grupy, żartowała, śmiała się. Boże! Jaka ona jest piękna - pomyślałem. Podszedłem do stolika pewnym krokiem. Pojawienie się mojej osoby wywołało fale entuzjazmu w, i tak już wesołym, towarzystwie. Anna uśmiechnęła się uprzejmie. Wyglądała zniewalająco, Włosy spięła w koński ogon, który opadał fala na jej plecy. Makijaż wykonała mocniejszy niż, na co dzień, mocno podkreśliła bursztynowe oczy i wydatne kości policzkowe, pełne usta błyszczały delikatnie. Ubrana była na czarno. Obcisłe spodnie, szpilki i koronkowa misterna bluzka, w uszach drobne diamentowe kolczyki, i taka sama zawieszka zdobiła jej piękna szyje wieńcząc dość odważnie wyeksponowany dekolt. Delektowałem się tym widokiem, bezczelnie zerkałem na jej piersi, wpatrywałem w błyszczące oczy. Wiedziałem, że taka dziewczyna podoba się wszystkim, przyciągała jak magnes pożądliwe spojrzenia mężczyzn i zazdrosne zerknięcia kobiet.
Było nas siedmioro, ale ja byłem w stanie skupić się tylko na niej. Myślę, że nie uszło to jej uwagi. Siedzieliśmy tak dobrych kilka godzin aż w końcu towarzystwo zaczęło się rozchodzić. Ania podziękowała za spotkanie, życząc nam wszystkiego dobrego i… rozpłynęła się, a ja nie pod wpływem alkoholu, ale jej wdzięków niewiele myśląc wyszedłem z lokalu wkrótce po niej i podjechałem taksówką pod jej dom.
***
Otworzyła drzwi. Miała na sobie fioletowy, satynowy szlafrok. Nie była zdziwiona, lecz raczej zniecierpliwiona. Pokręciła głową z uśmiechem i zapytała w progu. - ...
... Czego ode mnie chcesz? Masz dziewczynę i dom. Po co się za mną uganiasz? Potrzebujesz potwierdzenia swojej męskości? Czy jeśli powiem Ci, że bardzo mi się podobasz, ale nie lubię komplikować sobie życia, przestaniesz mnie nachodzić? Jej piękne bursztynowe oczy błyszczały w półmroku, była wyraźnie zirytowana. To, co powiedziała, dodało mi śmiałości. Przekroczyłem bez pardonu próg mieszkania i przyciągnąłem ją do siebie mocno, zamykając jednocześnie za sobą drzwi. Pod jej satynowym fatałaszkiem nie było nic... Moje dłonie zaczęły błądzić po jej jedwabistych plecach pupie brzuchu i piersiach całowałem łapczywie jej usta a gdy przeniosłem język na jej szyje a dłonie zacisnąłem na pięknych, jędrnych piersiach szczypiąc delikatnie twarde brodawki usłyszałem jęk rozkoszy i przyzwolenia zarazem. Zaczęła oddawać moje pocałunki i śpiesznie mnie rozbierać. Napierałem na nią by poczuła moja twarda męskość. Pochłonięci odkrywaniem naszych ciał przesunęliśmy się w głąb mieszkania. Jej skóra była cudownie miękka delikatna i wonna, nie mogłem nacieszyć się dawaniem jej pieszczot, nie wierzyłem że za chwilę wezmę tę boginię. Zaskoczyła mnie. Uklękła przede mną i spojrzała mi w oczy, po czym zaczęła delikatnie wodzić językiem po moich jądrach czubek jej wspaniałego języka dotknął mojego gorącego penisa drażniła mnie jeżdżąc językiem po całej długości mojej męskości i ssąc z początku tylko żołądź. Nagle wsunęła go głębiej i odchylając głowę lekko do tylu spojrzała na mnie wyzywająco. Czułem się ...