-
Pod Kluczem (I)
Data: 08.05.2024, Kategorie: Dojrzałe Klasycznie, koleżanka, Brutalny sex przyjaciele, Autor: Katja
... sztucznie słodko. Wyciągnęłam nogi na kanapie, niebieskie trampki odsyłając w odległy kąt korytarza. Zapomniałam wziąć z sobą kieliszki i wino, więc czekałam aż skończy i je przyniesie. Nie było czego oglądać (z resztą nie interesowały mnie ploty w czasopismach typu "kto z kim nie ma dzieci"), więc skupiłam uwagę na nim. Czarne włosy zdążyły mu już wyschnąć i żyły własnym życiem. Kuba nie miał w zwyczaju układać włosów jeśli nigdzie nie wychodził. I dobrze wiedział, że wygląda tak bardzo seksownie. Choć czarny T-shirt nie przylegał do jego ciała - za co byłam bardzo wdzięczna - i tak dało się zauważyć jego mięśnie. Był umięśniony chyba wszędzie, na szczęście nie przesadnie. Wątpię, żeby jakiejś kobiecie podobał się facet z okropnie napiętą skórą, która wygląda jakby zaraz miała pęknąć. Kuba był na tyle mądry, że nabawił się gładko wyrzeźbionych mięśni. Gdy skończył, przyłapał mnie na jego obserwacji. Jednak nie wyczuł w tym żadnego podtekstu, przecież znamy się od lat. - Weź wybierz wino. Czerwone. - machnęłam ręką w kierunku szafki stojącej nieopodal. - Jasne. Pan przynieś, wynieś, pozamiataj. Mimo oburzenia wręczył mi do ręki odkręcone ulubione czerwone wino. - Gdzie kultura, z gwinta będziemy pić? - udałam nieźle obruszoną. Nie dałam mu jednak czasu na odpowiedź. - Brzmi spoko. Z rozbawieniem na twarzy patrzył, jak wlewam do gardła czerwony płyn, jakby to było powietrze bez którego nie mogę żyć. Oblizałam się i oddałam mu. - Dostałeś ...
... już jakiś projekt? - spytałam, przeciągając się. - Tak. - odpowiedział, gdy skończył pić. - Ale nic poważnego. - No ale powiedz, co to. - znów pociągnęłam kilka łyków. Wino przemieszczało się w błyskawicznym tempie pomiędzy nami. Równie szybko nie została w butelce ani kropla. - No, to ja mogę już spać. - bąknęłam, wstając z kanapy i zmierzając w kierunku sypialni. - Hola hola, kobieto. - Jakub chwycił mnie za ramię. Był nieźle napity, z reguły unikał alkoholu. Przepchnął się we framudze i padł jak długi na łóżko. Westchnęłam, przewracając oczami. Czasem jest idiotą, ale zabawnym idiotą. Nie sposób go nie kochać. Szybko przebrałam się w tunikę, którą u niego trzymałam i wślizgnęłam się do łóżka. .: V :. Obudziłam się najprawdopodobniej po północy. Nie wiedziałam co się dzieje, choć w głowie mnie jeszcze nie łupało. Było ciemno, za lampkę robił jedynie księżyc za oknem nieosłoniętym żaluzjami. W końcu zaczęłam widzieć wyraźne kontury kształtów. Jakie było moje przerażenie, gdy zorientowałam się, że nie mam na sobie kołdry, a Kuba dotyka moich nóg. Szybko je zacisnęłam, kuląc się. - Co ty robisz? - spytałam, jakbym nie wiedziała. Nie odpowiedział, tylko sięgnął do moich nóg. - Jakub! - wrzasnęłam. - Ogarnij... Nie zdążyłam dokończyć. Wymierzył mi mocnego klapsa na udzie. Krzyknęłam, nie mogąc pojąć sytuacji. Jakim cudem jest teraz tak agresywny? Jakim cudem tak mnie traktuje, tak się zapomina? - Cicho siedź. - mruknął wyzywająco. ...