1. Pod Kluczem (I)


    Data: 08.05.2024, Kategorie: Dojrzałe Klasycznie, koleżanka, Brutalny sex przyjaciele, Autor: Katja

    ... Zacisnął dłoń na mojej kostce. - Puść.
    
    To ja powinnam to powiedzieć.
    
    Powinnam wiele rzeczy. Powinnam zacząć krzyczeć, pobudzić sąsiadów. Powinnam zafundować mu cios między oczy i wybiec stąd.
    
    Jednak nigdy nie robię tego, co powinnam.
    
    Pociągnął za kostkę, rozprostowując nogę. Z drugą zrobił tak samo. Zmienił też moją pozycję na leżącą. Rozszerzył mi nogi, ręce pozwolił trzymać przy ciele.
    
    - Nie rusz się.
    
    Jak do psa! W moim przypadku raczej suki. Cholera. Nie zamierzam być niczyją suką, zwłaszcza jego. Z powrotem zacisnęłam uda, zakrywając mu widok.
    
    Oczywiście natychmiast tego pożałowałam.
    
    Chwycił mnie za włosy i mocno pociągnął, aż musiałam na miejscu zrobić mostek. Jęknęłam głucho.
    
    - Rozszerz. - polecił.
    
    Rozszerzyłam, zaciskając palce na materacu.
    
    - Dobra dziewczynka.
    
    Pożerał mnie wzrokiem, rozbierając się.
    
    - Zdejmij.
    
    Oczywiście miał na myśli pozbawienie się tuniki. Pośpiesznie zrobiłam, jak kazał.
    
    Nie czułam się zmieszana, że pokazuję mu to, czego nie powinnam. Od dawna wiedzieliśmy, jak wyglądamy, nie czuliśmy się speszeni. Ale jak ognia unikałam sytuacji podobnych do tej.
    
    Dotknął dłonią wewnętrznej części ud. Zaczął pieszczotliwie przesuwać po niej palcami, sunąć w górę. Gdy dotarł do mojej cipki, wzdrygnęłam się. Nie powinno go tu być.
    
    Przysunął się bliżej. Jego lewa ręka zajęła się moimi piersiami, których sutki zdradzały podniecenie tą sytuacją. Choć chciałam stąd uciec, moje ciało nie mogło się mu oprzeć. Prawa ręka ...
    ... łaskotała moją łechtaczkę, doprowadzając mnie do szaleństwa. Zacisnęłam mocniej pięści, paznokcie zaczęły wpijać się we wnętrze dłoni.
    
    Nie. Nie, nie, nie. Cholera! Na pewno zauważył, że zrobiłam się mokra. Uzna to za zachętę.
    
    I rzeczywiście, tuż po moich niemych prośbach bez ostrzeżenia wsunął dwa palce do dziurki. Zawyłam, będąc na niego - i na siebie - zła.
    
    Poczułam pieczenie na policzku.
    
    - Masz być cicho.
    
    Skinęłam głową, pocierając bolącą skórę. Wyraźnie go to usatysfakcjonowało i przyśpieszył swoje ruchy we mnie. Jego ręka, dotąd pieszcząca sutki, musiała zapanować nad przeszkadzającym w pracy penisem. Zauważyłam, że przygryza wargi. Złapałam się na tym, że ja też.
    
    Niespodziewanie szybko zmienił palce na kutasa. Nie mogłam powstrzymać krzyku, tyle z rozkoszy ile z zaskoczenia. Uśmiechnął się i zamknął mi usta w pocałunku. Tym też mnie zaskoczył, więc zastał otwarte wargi. Bez problemu odnalazł mój język, z którym zaraz się splótł. Przygryzł mi wargę - na szczęście niezbyt mocno - i szepnął do ucha.
    
    - Marzyłem o tym zbyt długo.
    
    Jego ruchy zaczęły być coraz szybsze i mocniejsze, a ja nie mogłam ukryć, że mi się nie podobało. Po prostu zadanie przekraczało moje możliwości. Dłonie puściły materac i oplotły jego szyję, wczepiając się w miękkie włosy. Zaczęłam poruszać się tak, by móc czuć go jak najmocniej, wychodziłam naprzeciw jego pchnięciom. Ani on ani ja nie przejmowaliśmy się własnymi jękami, chyba mi odpuścił albo się zapomniał.
    
    Wiedziałam, że ...