Kurwa dla Twardego - początek pracy jako osobista ...
Data: 08.05.2024,
Kategorie:
Pierwszy raz
Creampie,
Hardcore,
Wielkie Kutasy,
Brutalny sex
Nastolatki
Autor: xxadulta
... obnażając imponujące przyrodzenia. Mężczyzna stojący obok mnie zaatakował mnie niemal natychmiast. Łatwość, z jaką we mnie wszedł uświadomiła mi, że myślę o seksie właściwie od chwili telefonu Kasi. Chciałam krzyczeć z rozkoszy w rytmie potężnych pchnięć, hamowała mnie jednak świadomość, że Twardy jest parę ścian obok. Drugi z panów obszedł stół z przeciwnej strony i wystawił kutasa na wprost moich ust. Był tak duży, że mogłam objąć ustami jedynie główkę. Zamieniali się parę razy i rżnęli mnie bitą godzinę lekcyjną, zanim obaj we mnie trysnęli, do ust i w pochwę. Otarłam usta, poprawiłam majtki i wstałam od stołu. Lekko się chwiałam na nogach. Wiesiek wziął mnie za ramię i wyprowadził.
Formalności w firmie Twardego zajęły mi pół godziny. Podanie, umowa i skierowanie na badania. Jeszcze tego samego dnia stałam się asystentką dyrektora firmy importowo-eksportowej z pensją siedemset złotych miesięcznie. Wreszcie coś, czym mogłam się pochwalić rodzicom. – Kochani, zaczęłam zarabiać na życie! – oświadczyłam z dumą, po powrocie do domu. – Dostałam pierwszą pracę!
Dwudziestego września, w poniedziałek, miałam zająć się pierwszym gościem Twardego. Stawiłam się w recepcji hotelu Victoria Intercontinental z samego rana, ubrana w jasną bluzkę, szarą spódniczkę za kolana i eleganckie czółenka. – Dawno cię nie widziałem, Mery – powitał mnie młody recepcjonista. – Zmieniłaś pracę, jak widzę? Na jego twarzy malowały się zaskoczenie i zachwyt moim nowym wizerunkiem. – Nie do końca – ...
... odpowiedziałam. – To, co robię, nadal jest to praca dla Twardego. – Szkoda – stwierdził chłopak. – Odkąd cię u nas nie ma, często myślałem, że taka śliczna, delikatna dziewczyna nie powinna się kurwić. – Różnie bywa… – podsumowałam sentencjonalnie. Znałam go tylko z imienia i nie miałam potrzeby, aby wyjaśniać mu swoją sytuację dokładniej.– Chciałabym zamówić nocleg dla gościa firmy polonijnej – kontynuowałam. – Obywatel Turcji, pan Ibn Mustafa Halid. – W jakim terminie? – recepcjonista wrócił do swojej roli. – Od dwudziestego do dwudziestego piątego września – odpowiedziałam. – Oczywiście – potwierdził oficjalnie. – Już zarezerwowałem. – Życzę szanownej pani powodzenia – rzucił na pożegnanie. Uśmiechnęłam się, mile połechtana i wyszłam.
Samolot wylądował na Okęciu o dziesiątej rano. Długo czekałam, zanim w bramkach zaczęli się pojawiać pasażerowie. Trzymałam w dłoniach tabliczkę z nazwiskiem gościa.
Po kilku minutach pojawił się starszy, około sześćdziesięcioletni mężczyzna. Gruby brunet, musiał ważyć około sto kilogramów przy wzroście niewiele wyższym od mojego. Jakiś chłopak z lotniska niósł za nim bagaże. Mężczyzna radośnie pomachał ręką i do mnie podszedł. – Hello – przedstawił się. – I’m Mustafa. – Jestem asystentką pana Zbigniewa S. – odpowiedziałam z uśmiechem. Wyszliśmy na zewnątrz, przy asyście bagażowego. Łysy Wiesław z oficjalną miną otworzył nam tylne drzwi mercedesa. Ledwie ruszyliśmy, Mustafa położył mi dłoń na udzie. Z uśmiechem, ale stanowczo odsunęłam ...