Sekret cz2
Data: 17.05.2024,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Ania
Minęły dwa lata odkąd poznałem, pokochałem i pobrałem się z Claire. Już gdy pierwszy raz ją ujrzałem wiedziałem, że coś nas łączy. Krótka rozmowa, zabawa, kolacja, następnie kolejne zaproszenie na randkę, pocałunki, kino, hotel, alkohol, seks...Chwile spędzone z nią były najlepszymi w moim życiu. Po rozstaniu z Drew, gdy ta zdradziła mnie z Felixem i wyjechała na Florydę, nie potrafiłem odnaleźć się. Pogrążyłem się w papierach, dokumentach, mnożyłem majątek, ale tak naprawdę mało co z niego korzystałem. Claire odmieniła to wszystko. Przy niej znów ożyłem i chciałem czegoś więcej.Kilka tygodni, a ja stałem z nią w urzędzie i brałem ślub wcześniej spisując intercyzę. Tego samego dnia pojechałem z nią do Phoenix, aby móc zabrać ją z powrotem do Chicago, gdzie miała zamieszkać w moim domu wraz ze swoją córką.Selena. Jej córka miała czternaście lat, choć ja widziałem tylko zdjęcie na którym miała może z dziesięć. Podobna do matki, ale z tego co się dowiedziałem, bardziej odpowiedzialna, pilnie się uczyła i najprawdopodobniej można było się spodziewać, według Claire, że będzie mieć pełniejsze od niej kształty. Ja jej jednak nie widziałem wcześniej niż w dniu w którym poślubiłem jej mamę.Pamiętam jak wszedłem do niedużego domu, który zajmowały i ujrzałem ją. Stała i witała się z matką, która informowała ją o zaistniałej sytuacji. Poczułem falę gorąca, żaru, kiedy popatrzyła na mnie i ujrzałem ją w całej okazałości. Miała długie, brązowe włosy i czekoladowe oczy, zgrabna figura oraz ...
... pomału zaokrąglające się kształty. Wyglądała ślicznie jak na swój wiek, a ja czułem się dumny, że miałem mieć taką 'córkę', a raczej pasierbicę.Przełknąłem ślinę, przywitałem się z nią, a ona z chęcią uściskała mnie. Poczułem od niej wspaniały aromat truskawek, frezji i czekolady. Uśmiechnąłem się wiedząc, że przyjęła mnie tak dobrze, cóż, podobno przyzwyczaiła się już do szybkiego tempa życia swojej matki.Minął rok, potem drugi.Życie z Claire było szczęśliwe, nie miałem na co narzekać. Cieszyłem się z każdej chwili z nią, ale pomału oddalaliśmy się. Nie wiem co sprawiło to, ale staliśmy się dla siebie bardziej przyjaciółmi niż mężem i żoną. Namiętność wyparowała, zastąpił ją tylko czysty seks dla samego zaspokojenia. Życie po prostu stało się strasznie monotonne.Ona całe dnie spędzała poza domem, chodziła do spa, kosmetyczki, robiła wszelakie kursy i ciągle chciała podróżować, ja pomału nie nadążałem za nią, wolałem spokój domowego zacisza niż ciągłą zabawę.Oddalaliśmy się od siebie.Sel, to znaczy Selena, bo tak wolała byśmy do niej mówili, zmieniała się z każdym dniem. Wyrósł z niej łabędź. Piękna, młoda, niewysoka, zgrabna z bujnym biustem i krągłymi biodrami. Czułem się okropnie, gdy patrzyłem na nią z okna gabinetu, jak ona w skąpym bikini pływała w naszym basenie, jak później chodziła w nim i kręciła swoim tyłeczkiem. W jednej chwili pragnąłem być przy niej, objąć, dotknąć...Wstydziłem się tego... Czułem się jak perwers, zboczeniec, kiedy twardniałem od natłoku myśli o ...