Powrót dziewczyny ze snu...
Data: 19.05.2024,
Kategorie:
sexual fiction,
Fantazja
delikatnie,
nieznajomy,
Autor: darjim
... Marzenia senne z rzeczywistością. Ona z...
Nawet nie wiem z kim, bo nie miałem żadnego odnośnika do konkretnej osoby, którą znałem.
Nie wracałem natrętnie myślami do tego wieczora. Raczej klasyfikowaniem go, jako wytwór swojej bujnej fantazji, która w aspekcie erotyki była naprawdę wielka. A teraz miałem prawdziwą "zagwozdkę" i miałem o czym myśleć w drodze do domu.
Po kolacji, poszedłem do siebie i położyłem się na łóżku. z założonymi pod głowę rękami wpatrywałem się w biały sufit próbując coś tam zobaczyć w tej nieprzebranej bieli. Nic ciekawego tam jednak nie widziałem.
Usłyszałem ciche pukanie do drzwi.
– Proszę – odezwałem się cicho.
Do pokoju cichutko weszła Ona. Tak, właśnie Ona. Po prostu weszła, jakby nigdy nic, jakby była u siebie.
Szybko podniosłem się i usiadłem na kanapie. Ona w tym czasie zajęła miejsce na krześle przy biurku z komputerem.
- Cześć – odezwała się.
– Cz...Cześć - zająknąłem się z wrażenia.
– Cieszę się, że cię znowu widzę. Tęskniłam za tobą.
– Ja też – odpowiedziałem.
– Oj, chyba nie do końca – uśmiechnęła się mówiąc te słowa.
Milczałem, a ona kontynuowała:
– Dopiero dzisiaj sobie o mnie przypomniałeś... A właściwie, to ja przypomniałam o sobie... Wzrok cię nie zawiódł. To ja przechodziłam obok "Arttea".
Czyli: dobrze widziałem.
- Nie mam właściwie o to do ciebie pretensji. Dużo się ostatnio wokół ciebie dzieje.
– Tak. To prawda – wreszcie udało mi się wydusić z siebie jakieś ...
... słowa.
Zaczerpnąłem nagle większy haust powietrza do płuc i zdecydowałem się zadać pytanie, które bardzo chciałem zadać.
– Powiesz mi kim jesteś? Nadal nie wiem.
– Mówiłam ci, że jestem twoim marzeniem.
– Rzeczywiście, jesteś jak moje największe marzenie, ale nadal nie rozumiem.
– Czego nie rozumiesz? – uśmiechnęła się – Jestem twoim marzeniem. Jestem taka, jaką sobie wymarzyłeś. Taka, jaką widziałeś mnie od dawna w swoich snach. Jestem dokładnym obrazem tego, co masz w swojej głowie. To ty mnie wymyśliłeś... Dziękuję ci za to. Dzięki tobie mogłam się zwizualizować. To dla mnie bardzo ważne.
Mówiąc to wstała z krzesełka i podeszła do mnie.
– Chciałam ci więc bardzo za to podziękować, bo gdyby nie ty, a raczej twoje marzenia, to by mnie tu nie było.
Chciałem wstać ale położyła rękę na moim ramieniu i powstrzymała mnie.
– Jak masz na imię? – spytałem.
– Jak sobie zażyczysz – odpowiedziała.
– Może Bajka? - zaproponowałem, praktycznie bez zastanowienia.
– Bardzo ładne imię... Podoba mi się... Bajka... Czemu akurat Bajka?
– Bo jesteś, jak bajka. Najpiękniejsza bajka.
- Aha - pokiwała głową.
Położyłem swą rękę na jej kolanie i powolutku przesłałem ją po smukłym udzie. Po chwili wsunąłem swą dłoń pod krótką, plisowaną spódniczkę mojej Bajki. Dotarłem do jej bioder. Kierowałem się w stronę źródła ciepła, jakim była przewspaniała muszelka. Ona była bardzo wilgotna.
Bajka nie założyła majtek.
Wsunąłem dłoń pomiędzy jej nogi. Wodziłem delikatnie palcami po ...