Ujrzałem Cie
Data: 21.05.2024,
Autor: czarnaZiemia
…ujrzałem Cię gdy stałaś blisko tak… pochylona na krawędzi balkonu, przy poręczy spoglądałaś na pogrążające się w mrok miasto… rozświetlone neonami, światłami ulicznymi, krzątaniną zmroku… mimo październikowej pory wieczór nie był chłodny… a Ty… hmmm… niczym bóstwo stałaś i spoglądałaś gdzieś w mrok…
-witaj – rzuciłem od progu – i mimo zmęczenia moje myśli zaczęły błądzić po Twym ciele… uśmiechając się podszedłem ku Tobie delikatnie całując Cię w usta… nasze oddechy splecione ze sobą stawały się coraz bardziej namiętne, coraz bardziej niecierpliwe… och tak… tak bardzo pragnąłem Cię – uzmysłowiłem sobie to w tej chwili, że nie było minuty w ciągu dnia bym nie myślał, bym nie pragnął, bym nie marzył o tym, kiedy podejdę do Ciebie…
Moje usta złączone z Twoimi… moje dłonie rozpoczynające wędrówkę ku każdemu zakamarkowi Twego ciała… oj tak, gdy powolutku przytulając Cię rozpinam każdy z guziczków Twej bluzeczki… powolnym lecz niecierpliwym przesuwaniu się od ich górnego zapięcia do samego dołu, do samego końca… wreszcie rozpiąwszy ostatni z guziczków zsuwam tę bluzeczkę z Twych ramion olśniony magią Twych piersi w uroczym staniczku… czuję bardziej niż widzę, jak Twój oddech przyśpiesza, jak piersi unoszą się coraz szybszym rytmem, a twe dłonie wplatają się w moje włosy… delikatnym, zdecydowanym gestem odwracam Cię i przylegam mym torsem do Twych pleców… zdziwiony, nie wiedząc kiedy pozbawiłaś mnie koszuli… stoimy tak wtuleni w siebie, a ja od tyłu przytrzymuję Cię w ...
... ramionach… moje dłonie zaczynają wędrówkę po Twych piersiach… pieszcząc je przez materiał Twego staniczka… już nie czuję, już słyszę jak z Twych ust wydobywa się jęk westchnienia… ulotny tak, a jednak pozostający między nami jak szept… jeszcze, jeszcze… jeszcze…
Usta moje na Twym karku… szyi.. och oboje wiemy, że pieszczota ta mogłaby trwać, lecz niecierpliwi siebie drżymy coraz bardziej… chcąc dla siebie, ku sobie odkrywać się wciąż na nowo… przytulam mój tors do Twych nagich plecków czuję jak Twe dłonie dotykają mych spodni… rozpinasz pasek, zsuwasz suwak… i… przez chwilę sięgasz dłonią swoją ku niemu dotykając go przez materiał mych spodenek… oj… tym razem westchnienie wyrywa się z mych ust pomiędzy delikatnością warg sunących po Twym karku… dłonie moje zaciskają się mocniej na twych piersiach, gdy czuję jak Twoja dłoń wślizguje się do spodenek..dotyk Twych palców zaciskających się na nim… obezwładnia mnie uczucie pożądania, pragnienia, zmysłowości oplecionej zapachem Ciebie… moja dłoń wsuwa się w Twoje spodnie… nie rozpinam guziczka, zameczka, niecierpliwie staram się dotrzeć w magiczne miejsce, gdzie skrywana jest największa tajemnica naszego połączenia… oddycham już coraz szybciej czując jak zaciskasz na nim swą dłoń i suniesz powolutku w górę i w dół… w górę… i w dół… moje dłonie niecierpliwie odpinają Twe spodnie… moje dłonie wslizgują się pełne niecierpliwości pod nie… wyczuwając materiał Twych majteczek zaczynam delikatnie pieścić Cię przez ich materiał… pieszczę… ...