1. Zakazana sytuacja cz.6


    Data: 10.06.2024, Autor: wampireczka11

    Gdy drukarka skończyła swoją pracę, Dawid schował ulotki przed babcią. Głupio mi było, ale nie miałam wyboru. Pooglądaliśmy jakiś film i czekaliśmy aż ona uśnie. Około 23 już spała, a więc po cichu wymknęliśmy się z mieszkania, zabierając ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Ruszyliśmy na najdłuższą ulicę miasta. Co prawda było parę osób ale mnie to nie interesowało. I tak większość z nich była nachlana i naćpana. Rozwieszaliśmy te ulotki gdzie się dało : na drzewach, ławkach, budynkach, lampach. Musiałam się upewnić, że przynajmniej trzy czwarte miasta zobaczą tę informację.
    
    Po około dwóch godzinach skończyliśmy. Teraz już na drodze byliśmy tylko my. Schowałam przybory do torebki. Bardzo kocham chodzić nocą, uwielbiam te klimaty, dlatego zbytnio nie chciało mi się wracać.
    
    - Dawid...musimy już wracać? - zapytałam.
    
    Spojrzał się na mnie zdziwionym wzrokiem.
    
    - No niby nie, ale dlaczego pytasz?
    
    - Może poszlibyśmy do parku pochodzić.
    
    - No dobra.
    
    Gdy wchodziliśmy do parku widok był nieziemski. Księżyc oświetlał drogę, fontanna się świeciła najróżniejszymi kolorami, drzewa dopełniały całości, a co najlepsze..byliśmy tylko my. Po kilku minutach zauważyłam, że panuje między nami całkowita cisza. Postanowiłam ją przerwać.
    
    - Dziękuję za to co dla mnie robisz...
    
    - Ejj..jesteśmy rodziną, trzeba sobie pomagać - uśmiechnął się.
    
    Nagle zdałam sobie z czegoś sprawę. Czułam coś do swojego kuzyna. To było przerażające. Trzeba było to zakończyć.
    
    - No ...
    ... właśnie..jesteśmy rodziną. Musimy ograniczyć nasze relacje. Nie może być już tak jak kiedyś. Ty musisz znaleźć sobie jakąś dziewczynę!
    
    - Ale...ale ja..ale ja nie chce żadnej innej.
    
    Spojrzałam prosto w jego oczy. Dostrzegłam w nich smutek i żal. Poczułam odrazę do siebie. Ale mimo wszystko musiałam być twarda. Chociaż..jeszcze nie teraz. Teraz muszę się z nim pożegnać.
    
    Podeszłam do niego i zaczęłam namiętnie całować. Nie protestował. Czułam, że potrzebował tego bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Zaczął masować moje plecy pod koszulką. A ja swoimi rękoma odkrywałam jego ciało na nowo. Zdjął ze mnie wszystkie ubrania i z siebie. Dziwnie się czułam stojąc naga w parku. Była noc, ale zawsze ktoś taki jak my mógłby tu przyjść i co wtedy? Ale gdy znów przywarł swoimi ustami do moich ust nie zastanawiałam się nad tym. Jego ręka powędrowała do mojej muszelki. Na początku delikatnie ją muskał, czym doprowadzał mnie do obłędu, z czasem jego palce zaczęły napierać na nią mocniej i mocniej, aż w końcu włożył we mnie trzy palce i szybko nimi poruszał. Przyśpieszyłam swój oddech, który robił się coraz głośniejszy. Drugą ręką zaczął masować mi tyłek, a ustami przygryzać piersi. Nie chciałam tych pieszczot dłużej bo czułam, że za chwilę dojdę, dlatego popchnęłam go na trawę i dobrałam się do jego kutasa. Zaczęłam lekko go masować, ledwie że go dotykając. Do tego języczkiem drażniłam nasadę. Po kilku minutach takiego robienia loda przestałam i ocierałam się piczką o jego wybrzuszonego penisa. Jego ...
«12»