-
Samochodowa przygoda Karoliny cz.5. Majówka
Data: 19.06.2024, Autor: BudzaSieDemony
Karol szybko się zebrał i poszedł do łazienki, a ja... Ja starałam się jakoś doprowadzić do ładu. Moja cipka była tak mokra że wydawało mi się że pode mną już jest wielka kałuża. Na szczęście to była tylko moja niesforna wyobraźnia. Do kuchni weszła Kasia, ja w tym czasie udawałam że dalej męczę się z sałatką. - Hej! Nie widziałaś gdzieś Karola? - zapytała przyglądając mi się uważnie. -Wiesz co... był tutaj ze mną. chwile rozmawialiśmy, ale przed chwilą poszedł do toalety. -miałam nadzieję że nie widać po mnie tego że jej mąż przed chwilą zerżnął ostro moje gardło i spuścił całą zawartość swoich jąder wprost do mojego przełyku. - dobra to poczekam tu z Tobą na niego. Może Ci jakoś pomóc? - zapytała Kasia. - eee... nie wiem... w sumie to mogłabyś pokroić pomidory - wiedziałam że Kasia i tak ode mnie nie pójdzie, a lepiej żeby miała jakiś zajęcie, niż cały czas przyglądała się mojej osobie. Chwile rozmawiałyśmy o jakiś mało ważnych rzeczach, gdy do kuchni wszedł Karol. - hej skarbie a ty co tutaj robisz? - Karol uśmiechnął się do swojej żony z iście aktorskim wyrazem twarzy. Wyglądał tak jak gdyby nic się przed chwilą nie zdarzyło. - szukałam Cie bo długo Cie nie było. Już myślałam że może gdzieś się położyłeś spać. - rozmawiałem chwile z Karoliną i zachwalałem ją jaką jest cudowną Panią domu. Nikomu niczego nie odmawia i daje z siebie wszystko- Karol uśmiechnął się do mnie. -Oj bo robię się zazdrosna. Mi takich komplementów nie prawisz- ...
... szturchnęła go Kasia- ale faktycznie trzeba przyznać Karola że cudowna z Ciebie gospodyni. -dziękuje za te komplementy, no ale czas wracać z powrotem do reszty gości. Sałatka gotowa, mam nadzieje tylko że mój mąż nie spalił mięsa. Każdy zabrał po misce i poszliśmy z powrotem do reszty gości. Towarzystwo bawiło się znakomicie, jednak jak to na każdej imprezie bywa goście powoli zaczynają się rozchodzić. Robiło się coraz ciemniej a my żegnaliśmy coraz więcej gości. Gdy już zapadł całkowity mrok przy wspólnym stole na dużych ławach siedzieliśmy Ja, obok mnie Karol i jego żona Kasia oraz przyjaciel Adama Marcin za którym nie bardzo przepadałam. Zresztą on już był z nami tylko ciałem, bo jego duch krążył już w obłokach alkoholowej chmury i raczej nie prędko miał zamiar powrócić do swojego ciała. Naprzeciwko mnie siedział mój mąż oraz jego kolega jeszcze ze szkoły- Adam wraz z małżonką. Humory wszystkim dopisywały, a ilość wypitego alkoholu także robiła swoje. Żarty stały się coraz bardziej sprośne a atmosfera luźniejsza. Mój mąż przyniósł z garażu kilka lampek żeby trochę doświetlić to miejsce, ale nie szczególnie dawało to jakiś efekt. Twarze było ledwo co widać, a poza tym co znajdowało się na stole to już prawie kompletnie nic. Nagle poczułam jak czyjaś ręka dotyka mojego prawego kolana i zaczyna wędrować w głąb uda. Wykluczyłam, żeby właścicielem tej ręki był mój Adam, więc jedyną osobą która mogła się podjąć takiego czynu był nie to inny jak Karol. No pięknie- ...