Kotek
Data: 20.06.2024,
Autor: JakKamyk
- A teraz klęknij, wyjmij go i ssij.
Patrzyłam na faceta rozpłoszonego wygodnie w fotelu na wprost mnie. Miał długie nogi skrzyżowane w kostkach, dłonie na wysokości bioder, podpierał się lekko na łokciach. Głowę odchylił delikatnie do tyłu. Wyglądał leniwie. Jego oczy były na w pół przymknięte, ale to tylko pozory. Obserwował mnie intensywnie. Bardziej to czułam niż widziałam. Każdy mój ruch, grymas twarzy, oddech. Stałam przed nim i zastanawiałam się jak do tego doszło. To był naprawdę ciężki dzień. Zmęczenie czułam w karku, barkach, stopach.
- Słyszałaś, co powiedziałem. Zrób to.
Pracowałam z nim od kilku miesięcy. Kobieciarz i choleryk. Mój szef. To, czego teraz ode mnie chciał byłoby niesamowicie banalne, gdyby nie fakt moich rozmiarów. Mam na imię Julia i całą mnie, fizycznie i charakterologicznie, określa jedno słowo, które przewija się przez całe moje życie – gruba. Nieważne, ile z siebie dawałam, jak bardzo się starałam, moja waga eliminowała wszystko. Byłam taka dla rodziców, przyjaciół, dla chłopaków w ogóle nie istniałam. Ubrania zawsze musiały być o rozmiar większe, workowate i czarne. Unikałam jak ognia imprez. Wiem, ludzie mają o wiele gorsze problemy, ale to straszne, że ci sami ludzie potrafią zdefiniować cię jednym słowem i uparcie trzymają się jego granicy jakby za nią nie było nic więcej. Robią to różnych powodów, uzasadnionych bardziej lub mniej, ale zawsze to boli. Boli dziecko, nastolatkę i kobietę. Inaczej, ale równie mocno. I oszukujesz się, ...
... że o tym nie pamiętasz, ale to jest, płytko pod skórą i sączy się przy każdej okazji, w której trzeba się choć trochę odsłonić.
- Piłeś coś?
- Nie.
- Jesteś bezczelny i podły, tym bardziej, że oboje wiemy, jakie kobiety rżniesz. Ja nie jestem taką kobietą – mówiąc to zrobiłam wymowny gest smukłej sylwetki w powietrzu.
- Ta… ty mądralo wszystko wiesz, bo raz nakryłaś mnie na biurku w gabinecie…
- Stop. Nie przypominaj mi. Już prawie pozbyłam się tego obrazka z mojej głowy.
- Boże, niby taka inteligentna, a taka głupia – westchnął głośno i zapatrzył się w ciemność za oknem – Może mi się podobasz?
- Przyznaj lepiej, że nie masz chętnej cipki. Nie bądź okrutny.
- Okrutny w czym? – znowu spojrzał na mnie przenikliwie.
- Mam uwierzyć, że ci stanie?
- Może już stoi? Sprawdź.
- Wiesz co jest najgorsze? Dla wielu kobiet twoje zachowanie to szczyt chamstwa i już dawno dostałbyś porządnie z liścia. A mnie nawet ucieszyłby taki przejaw zainteresowania, bo oboje wiemy, że z moim wyglądem prędzej pająk utka tam sieć niż zagości jakiś obłędny chuj, ale właśnie dlatego, że pająk utkał tam już mega wielką sieć myślę, że po prostu miałeś dzisiaj za mało wrażeń i dla sportu chcesz poznęcać się nad grubą Julką.
- Julka…
- Żadnych takich. Idę pod prysznic – skierowałam się w stronę łazienki.
- Kurwa, nie wiem jak to zrobiłaś, że wszystko poszło nie tak jak chciałem, ale to ciebie będę dzisiaj rżnął – wstał błyskawicznie, złapał mnie za łokieć i gwałtownie ...