Nadia
Data: 20.06.2024,
Kategorie:
sexual fiction,
delikatnie,
młoda,
dojrzały,
Autor: darjim
To było miejsce w sam raz dla nas. Pensjonat był nieduży, położony na uboczu, zatopiony w zieleni, wydawał się być bardzo dyskretny, więc wszystkie atuty były po jego stronie. No i były wolne miejsca. Wszystko więc było, jak najbardziej okej.
Pokój też był przyzwoity. Można było sobie wyobrazić nieco większy standard, ale na nasze potrzeby nadawał się idealnie.
Otworzyłem drzwi i przepuściłem przed sobą Nadię. Rozejrzała się ciekawie po pokoju.
- Ale tu fajnie - stwierdziła,
Mnie też bardzo się tutaj podobało. Położyłem na podłodze dużą torbę, którą mieliśmy ze sobą. Zmieściły się w niej wszystkie nasze rzeczy. Nie było ich tak dużo, bo nasz pobyt tutaj miał być tylko weekendowy. Wyciągnąłem butelkę czerwonego wina i położyłem ją na stole.
Nadia na balkonie lustrowała wieczorną panoramę miejscowości. Telefonem wykonywała zdjęcia krajobrazu.
- Super - powiedziała wchodząc do pokoju.
Uśmiechnąłem się do niej i rozłożyłem ramiona. Przytuliła się do mnie.
- Cieszę się, że ci się tu podoba.
- No pewnie, że się podoba. Dzięki, że mnie tu wziąłeś.
- Bardzo chciałem tu z tobą przyjechać.
- Recepcjonista trochę dziwnie się na nas patrzył.
- Nie zauważyłem.
- Mówię ci - zapewniła solennie.
- Taka chyba jest specyfika jego pracy - uśmiechnąłem się do niej.
Rzeczywiście recepcjonista spojrzał na nas uważnie, ale zaraz potem schował swoją twarz za nieprzeniknioną maską i zajął się formalnościami związanymi z zameldowaniem.
- W co się ...
... dzisiaj pobawimy? - spytała, gdy wróciliśmy z kolacji i wieczornego spaceru promenadą.
- Nie mam bladego pojęcia - odparłem - A ty na co miałabyś ochotę?
- Czy ja wiem? - zastanowiła się - Może ...?
Spojrzałem na nią uważnie i uśmiechnąłem się w duchu. Coś kłębiło się w jej główce.
- No, słucham, słucham.
Nadia spojrzała mi prosto w oczy.
- Może zabawimy się w niegrzeczną córeczkę i lubieżnego tatusia?
- Łał, Młoda. Grubo lecisz - aż gwizdnąłem cicho z podziwu.
- Nie chciałbyś?
- To skomplikowane, ale... - zawiesiłem głos - Chciałbym. W sumie bardzo do nas pasowałaby taka zabawa.
To była absolutnie prawda. Nadunia, jak ją pieszczotliwie nazywałem, była w wieku mojej córki, a nawet więcej. Była jej serdeczną koleżanką i chodziły razem do jednej klasy. Znałem ją od lat.
Właśnie ten fakt był najbardziej podniecający.
- Ustępuję ci pierwszeństwa w kąpieli - odezwałem się.
- Nie, nie, nie - zaprotestowała gorąco - Starsi mają pierwszeństwo.
- Okej. To ja pójdę się odświeżyć - zgodziłem się - A ty chwilkę na mnie zaczekaj. Chyba, że będziesz chciała umyć tatusiowi plecy - uśmiechnąłem się do niej.
Gdy wstałem pod strumieniem ciepłej wody dopadły mnie przeróżne myśli...
Córka!!! Ale wymyśliła!!
Było to jednak bardzo ciekawe i niezwykle podniecające. Takie stąpanie po bardzo kruchym lodzie, bardzo mi się podobało. To była fajna gra.
Nie była niebezpieczna, ani niezgodna z prawem. Perwersyjna i ostra, to owszem. Może nawet przesadnie ...