Autobus 69. Część druga.
Data: 24.06.2024,
Autor: Rafaello
Miałam wrażenie, że ten autobus jedzie tempem żółwia. Z jednej strony było mi to na rękę, bo taka chwila jak ta, mogłaby trwać całe życie. Staliśmy tak i patrzyliśmy na siebie. Oboje mieliśmy na to ochotę, ale żadne nie chciało wykonać pierwszego kroku. Czułam skrępowanie i widziałam w jego oczach to samo. W powietrzu czuć było napięcie między nami. Pomyślałam, że jeśli to ma tak wyglądać całą drogę do domu, to będzie to tortura nie tylko przez kilkadziesiąt najbliższych minut, ale także przez całe życie. Długo będę się zastanawiała, co by było, gdybym wtedy wykonała pierwszy krok.
Wyglądał bosko. Rozpięta koszula, spod której lekko wystawał jego tors. Oczy miał zmęczone po całym dniu, ale pełne pożądania. Szkoda, żeby taki potencjał się zmarnował. Czułam, jak rośnie we mnie libido. Po gorącym dniu lekkie ochłodzenie w majteczkach dawało mi ulgę. Z każdą chwilą ten stan się pogłębiał.
Po kilku chwilach dojechaliśmy do tunelu. Autobus zatrzymał się. Spojrzałam w kierunku przedniej szyby i zobaczyłam migające czerwone światła. Nie wierzyłam w to co widzę. O tej porze zamknięty szlaban to rzadkość. To nie mógł być przypadek, po prostu los po raz kolejny uśmiechnął się do mnie i do niego. Czekałam chwile, aż sztuczne światło zaleje autobus, ale i tym razem tak jak rano to się nie stało.
Wyraźniejszego sygnału żadne z nas nie potrzebowało. Jednocześnie zrobiliśmy krok do przodu. Spotkaliśmy się na środku tylnego pomostu i objęliśmy. Chwile patrzyliśmy sobie w oczy, choć ...
... w tej ciemności niewiele można było dostrzec. Spojrzał kontrolnie na kierowcę, po czym przesunął mnie w miejsce, z którego ten najpewniej nie mógł nas zobaczyć. Moje serce łomotało jak oszalałe. Czułam, że za chwile spełni się moje pragnienie. Będę uprawiała seks z facetem, o którym nic nie wiem, ale którego pragnę nad życie. Warunki nie były sprzyjające, ale nie to było najważniejsze.
Docisnął mnie do tylnej ściany autobusu i wbił we mnie swój język. To było cudowne. Zapomniałam już, jak smakują usta faceta. W jego pocałunku było coś subtelnego, ale zarazem czułam, że pragnie moich ust. Zaplotłam dłonie na jego szyi i z taką samą pasją jak on, zaczęłam go całować. Chciałam by ten pociąg zepsuł się na tym przejeździe a ta chwila trwała wiecznie.
Po kilku czułych pocałunkach i dotykaniu swoich ciał odlepił się ode mnie. Spojrzał na mnie i jednocześnie ściągnął moje ramiączka w dół. Sukienka była ciasna i nie opadła na szczęście na niezbyt czystą podłogę. Położył ręce na moich piersiach. To samo co z ramiączkami sukienki zrobił z tymi od biustonosza. Odsłonił sobie sporą część mojego biustu na czele z brodawkami. Położył na obu kciuki i zaczął je ugniatać. Ponownie przybliżył się do mnie i rozpoczął całowanie. Wbił swoje paznokcie w okolice środka moich piersi. Po chwili dosłownie poczułam, jak moje piersi pęcznieją i przechodzi od nich w okolice mojej tali cudowne mrowienie. Swoją lewą dłoń przesunął na plecy, a stamtąd zjechał na pośladki. Nawet się nie zorientowałam, ...