1. Wielkie lanie 2.


    Data: 03.07.2024, Autor: chaaandelier

    ... na stole. Teraz miał idealny widok na moje ciało. Pochwycił w duże ręce moje piersi i zaczął się nimi bawić, nie przestając poruszać szybko biodrami. Wchodził i wychodził z każdą chwilą jeszcze szybciej. Zaczynałam odczuwać już pierwsze symptomy, zbliżającego się orgazmu. Jęczałam głośno i nie zważałam na to, ze sąsiedzi Marcela mogą nas usłyszeć. Było mi cudownie. Nawet nie czułam wbijając się kul w moje ciało. Spojrzałam na niego zamglonym wzrokiem i wygięłam się w łuk kiedy nadszedł orgazm. Wykonał jeszcze kilka pchnięć i po chwili zalał ciepłą spermą mój brzuch. Oddech powoli się już uspokajał. Ucałował słodko moje usta i uśmiechnął się szeroko.
    
    - To co powtórka? - zapytałam, szczerząc się. Jeszcze ciągle odczuwałam skutki niedawno przebytego orgazmu. Ale nie czułam się jeszcze do końca spełniona.
    
    - Nie sądziłem, że z Ciebie taka niewyżyta dziewczyna. - zaśmiał się spoglądając na mnie.
    
    Trzy miesiące później.
    
    Leżę na aksamitnej pościeli, ściskam sznur i wyginam się. Przyjemność obezwładnia moje ciało. Marcel doprowadza mnie do szaleństwa.
    
    - Oh, Kochana. Nieładnie się tak spóźniać. Przecież wiesz, że tego bardzo nie lubię. Za takie przewinienie musi być kara. - powiedział stanowczym głosem i ...
    ... przejechał pejczem po nagiej skórze. Zadrżałam pod wpływem tej delikatnej pieszczoty. Lecz to nie trwało długo. Uderzył mocno pachwinę, a ja aż podskoczyłam.
    
    - Au.. To było tylko dziesięć minut! Nie moja wina, że tramwaj się spóźnił! - starałam się wytłumaczyć z tego drobnego spóźnienia, ale uciszyło mnie następne uderzenie równie mocne co poprzednie.
    
    - Dlatego to będzie drobna kara za drobne przewinienie. Ale pamiętaj, że następnym razem nie będę taki miły. - uśmiechnął się i zataczał kręgi, zbliżając się do mojego skarbu. Umilkłam bo wiedziałam, ze i tak już nic nie zrobię. Bawił się mną. Widziałam to w jego oczach. Czułam jak zaczynam być mokra. Te jego pieszczoty były dla mnie torturą. Widziałam, ze sprawa mu to niemałą przyjemność. Wykonał jeszcze kilka niewinnych okrążeń po czym uderzył moja cipkę. Krzyknęłam głośno i spojrzałam na niego oskarżycielsko. Na samą myśl, ze znów by mógł to zrobić serce zaczęło walić mi jak oszalałe. Lecz mężczyzna nie zrobił tego. Położył się pomiędzy moimi nogami i zaczął całować moja kobiecość. Delikatne pocałunki i niedawne uderzenie sprawiło, ze zwilgotniałam jeszcze bardziej. Zauważył to i zaczął żarliwiej pieścić cipkę. A ja zaczynałam odpływać do krainy rozkoszy. 
«123»