Sasiedzki szantaz Majki
Data: 05.07.2024,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Kamil Bosman
Mam na imię Majka i mam 17 lat. Znajomi nazywają mnie Bożenka ponieważ jestem bardzo podobna do pewnej serialowej aktorki :-) Mam szczupłą sylwetkę, 162 cm wzrostu, kręcone blond włosy do ramion, piersi miseczka B, brzuszka odstającego brak co zawdzięczam mojej rowerowej pasji. Pupa dosyć jędrna jak to zwykle bywa również u rowerzystek. Moja historia wydarzyła się to rok temu pewnego zwyczajnego dnia gdy schodziłam po rower do mojej piwnicy w bloku. Od pewnego czasu zauważyłam, że przygląda mi się sąsiad który mieszka w drugiej klatce tuż nad nami. Często uśmiechał się gdy szłam z zakupami lub wstawiałam rower albo po prostu wracałam do domu. Na oko był to jakiś 50 letni samotny Pan, mama mówiła że owdowiał gdy jeszcze się z tatą wprowadzali a więc jakieś 20 lat temu. Raz gdy wracałam z lekka chwiejnym krokiem z 18-stki koleżanki, pan Gustaw (tak miał na imię) klepnął mnie w tyłek gdy przechodziłam obok. Na początku zareagowałam na to wrogim spojrzeniem, jednak szybko odwróciłam się na pięcie i zbagatelizowałam ten głupi klaps. Cieszyłam się, że nie podkablował mnie moim rodzicom którzy zabili by mnie gdyby dowiedzieli się, że wracałam na podwójnym gazie. Są bardzo restrykcyjni jeśli chodzi o alkohol i wszelkie przewinienia, do tego jestem jedynaczką a więc ich oczkiem w głowie. Tego dnia akurat byli na imieninach i wrócili gdy już spałam. Wracając do mojej historii, mimo uprawiania sportu czasami popalam co jest moją wadą. Nie palę co prawda nałogowo ale często gdy mnie ...
... ktoś lub coś zdenerwuje. Tego feralnego dnia ubrana byłam w biały podkoszulek, delikatny, jedwabny stanik na moje nieszczęście jak się później okazało bardzo prześwitujący. Do tego standardowo moje ulubione krótkie dżinsowe spodenki do ud i białe przewiewne majteczki. Schodząc po rower przyczaiłam się jak to zwykle w swojej piwnicy pełna nerwów. Powodem mego zdenerwowania był jakiś gówniarz rzucający foliową torbą z wodą gdy wjeżdżałam już na swoje osiedle. Był co prawda maj, ciepło, zamoczył mi jedynie podkoszulek który to zwykle wkładałam na rower. Odpalając już papierosa poczułam jakiś szmer w piwnicy obok, myślałam na początku że to mysz. Po kilku sztachnięciach szok...za wnęki wyszedł pan Gustaw i stanął na przeciwko. Pomyślałam...no to koniec, teraz na pewno podkabluje mnie rodzicom, często z ojcem zagadywali się wzajemnie na parkingu więc żyli w dość dobrej komitywie. Jednak ku mojemu zaskoczeniu sąsiad widząc mnie mokrą z fajką w dłoni zaśmiał się tylko, szybko odkryłam powód jego diabelskiego uśmieszku. Otóż woda z rzuconej torebki rozlała się na całej mojej koszulce mocząc również stanik. Chłód panujący w piwnicy nawet nie wiem kiedy spowodował twardość i sterczenie moich małych sutków i to właśnie przykuło wzrok sąsiada. Nagle z jego ust usłyszałam słowa które od razu mnie zasmuciły: - "Od pewnego czasu zastanawiam się skąd ten smród palonych papierosów na naszej klatce schodowej a tu proszę ! Wiesz że będę musiał powiedzieć o tym Twoim rodzicom, zrobię to od razu gdy ...