1. Agnieszka (I)


    Data: 06.07.2024, Kategorie: Romantyczne Autor: Zenek Kredens

    Dzisiejszy dzień miał być kolejnym nudnym dniem w życiu 24-letniej sekretarki – moim życiu, które staje się coraz bardziej bezbarwne. Wstałam o 6:30, wypiłam kawę i pojechałam, jak co dzień do pracy. Pracuję już 3 lata jako sekretarka, ale nie wiem, czy chcę robić to dalej, zwłaszcza, że z wypłaty utrzymać się ciężko. Na szczęście dzisiejszy dzień odmienił całkowicie moje spojrzenie na przyszłość. Wyglądam na typową sekretarkę, w pracy noszę szpilki, najczęściej czarną spódniczkę, białą bluzkę, albo koszulę, którą rozpinam dwa guziki bardziej niż przystało na szanującą się kobietę. Noszę też sukienki, lub rzadziej eleganckie spodnie. Dziś byłam ubrana w rajstopy, spódniczkę i białą koszulę z naprawdę nieprzyzwoitym dekoltem. Mam nadzieję, że dzięki temu utrzymuję się na stanowisku, mimo wielu innych chętnych, które z pewnością składały mnóstwo CV. Mam duże piersi, rozmiar 85c i okrągły, mocno wystający tyłeczek, za którym na ulicy rozglądają się panowie w każdym wieku. Jednak pomimo tych zalet, pomimo mojego wyzywającego ubioru i czasem zalotnego zachowania, mój szef nigdy nie zaproponował, czy zasugerował czegokolwiek więcej poza czynnościami służbowymi. A był taki, jaki akurat powinien być – miał 35 lat, wysoki, dobrze zbudowany, ale nie gruby – i najważniejsze - miał w sobie taki urok, że gdy o coś prosił, to miałam ochotę zrobić to natychmiast. Tyle naczytałam się historii o sekretarkach, tyle było wspaniałych, a on nigdy nie zaprosił mnie nawet na kawę. Owszem ...
    ... gadaliśmy dużo, nawet o prywatnych sprawach i wiedział, że jestem wolna, ale chyba nie był mną zainteresowany. Pewnego czasu, tak napaliłam się na niego, że gdyby powiedział: „pani Agnieszko, mam dziś gorszy dzień, naprawdę boli mnie głowa, a straciliśmy dobry kontrakt, czy mogłaby pani coś zrobić, żebym poczuł się lepiej?” to nie wahałabym się ani przez chwilę. Już raz zresztą, klęczałam przed nim, kiedy wypadł mu długopis, a że miał bardzo dużo roboty, powiedziałam, że podniosę, szukałam wokół fotela, jednak nie widziałam go, więc klęknęłam i weszłam pod biurko. Wtedy drzwi od gabinetu się otworzyły i wszedł biznesmen umówiony na spotkanie, a ja na kolanach pod biurkiem szefa spaliłam się ze wstydu. Następnego dnia pocieszał mnie i nawet w geście przeprosin, za taką sytuację złapał mnie lekko za pupę, wkładając rękę pod spódniczkę. Niestety to był jedyny taki gest z jego strony. Wróćmy jednak do dziś, nie oglądajmy się w przeszłość. Tomek mój szef – bo nie wspomniałam jak ma na imię – przywitał mnie jak zwykle pocałunkiem w rękę i zaprosił do gabinetu. Usiadłam koło niego, założyłam nogę na nogę i kiedy odwrócił głowę – podniosłam znacząco moją spódniczkę, tak aby odsłonić jak najwięcej nóg. -Och pani chyba nigdy nie przestanie mnie uwodzić – zażartował. -Skądże, nie uwodzę pana, skąd taka myśl? - skłamałam. -Dobrze pani Agnieszko, jeśli jeszcze pani nie wie, odchodzę do Poznania do pracy na wyższym stanowisku. Pytanie do pani, czy zechciałaby pani pracować dalej jako moja ...
«123»