Piotr. Historia prawdziwa.
Data: 11.07.2024,
Kategorie:
Geje
Autor: krzysiek krzysiek
... dziewczyny w towarzystwie Piotra.Za to Ewelina, razem z Kamilą już do samej matury kręciły się przy Piotrze na każdej przerwie, coraz nachalniej i coraz bardziej irytująco. Każdy głupi widział, że coś knują, ale nie Piotr. Kilka osób zauważyło, że obie są dla Piotra bardzo miłe, ale za jego plecami mówią o nim: „lamus”, „dupa wołowa”, albo po prostu „ciota”.Potem była matura i wszystko dosyć szybko się potoczyło. Nerwy, potem znowu nerwy bo egzaminy na studia, a potem każdy poszedł w swoją stronę. Dostałem się na UJ i przygotowywałem do wyjazdu do Krakowa.Z Piotrem straciłem kontakt i nie wiedziałem, jak potoczyły się sprawy. Któregoś dnia znajoma z Liceum powiedziała mi, że Piotr dostał się na dwie uczelnie, z rewelacyjnymi wynikami: na wydział matematyczny UJ, oraz na …. Uniwersytet Rolniczy (! ). Ku zdumieniu wszystkich, wybrał tę drugą uczelnię i teraz uczy się jak hodować kury, konie i krowy.Tyle wiedziałem, i w zasadzie przez cały pierwszy rok moich studiów nie miałem z Piotrem żadnego kontaktu.Po skończeniu pierwszego roku, jakoś tak na początku wakacji, spotkałem Piotra na Starym Mieście. Wpadliśmy na siebie po prostu. Przywitaliśmy się, a potem zaproponowałem wspólną kawę w najbliższej kawiarni.Z pozoru Piotr się nie zmienił jakoś specjalnie. Nadal był trochę rozmemłany, bardzo spokojny i kulturalny. Miał na sobie granatowe dżinsy, mega odważne jak na niego, bo bardzo obcisłe, świetnie eksponujące biodra i nogi.Pierwszy raz zauważyłem, że Piotr ma niesamowite ...
... nogi, i w ogóle, kurcze, ten facet był seksowny. Naprawdę mógł się podobać.Długo gadaliśmy przy tej kawie. O naszych studiach, o planach na przyszłość. A potem jakoś tak zaczęliśmy wspominać Liceum, i zapytałem od niechcenia, jak to się wszystko potoczyło, z Eweliną i tak dalej.Wtedy Piotr zrobił bardzo zmartwioną minę – chłopak był naprawdę przygnębiony, i powiedział, że dużo by opowiadać, że na pewno mnie zanudza, że trzeba by więcej czasu, że to dla niego trudne i takie tam.A ponieważ czasu mieliśmy sporo, zaprosiłem Piotra na swoją stancję, która akurat stała zupełnie pusta, i gdzie akurat znajdowało się parę butelek wina po współlokatorach.Na stancji, przy winku, Piotrowi rozwiązał się język, i w ten sposób dowiedziałem się ze szczegółami, których bym od Piotra nawet nie oczekiwał, jak potoczyła się tamta historia.Tak jak przypuszczałem, Ewelina zagięła na Piotra parol. Do samej matury, a także potem, aż do wyjazdu Piotra do Krakowa na studia, kręciła się koło niego.Któregoś dnia, kiedy Piotr jak zwykle, udał się na spacer z psem, nad rzekę i do lasu ( Piotr bardzo sobie ceni „kontakt z przyrodą” ), zauważył Ewelinę i Kamilę, jak chowają się za krzakami, tak jakby się zaczaiły, albo śledziły go. Piotrowi zrobiło się głupio.Muszę tu dodać, że Ewelina była absolutnym przeciwieństwem kandydatki na dobrą żonę dla Piotra. Chodziła do drugiej klasy i miała opinię szkolenej zdziry. Wysoka, postawna blondyna, trochę solara, trochę tipsiara, bez przerwy w mini. Nie była głupia, ale ...