-
Nowe życie (II)
Data: 13.07.2024, Kategorie: Lesbijki niepewność, Autor: paty_128
... szpitala po śpiączce, opowiesz mi o tym wszystkim, co obiecałaś? – wyglądała tak pociągająco. - Hmm... moja teoria co do twojego wypadku wygląda tak, jak było w rzeczywistości. On cię po prostu zepchnął. - Pokłóciliśmy się? - Tak, poszło o nas... o to, że my... się spotykałyśmy. - Randki? - Mniej więcej, tylko bardziej poważnie. – Spojrzała na mnie. Początkowo nie rozumiałam, o czym mówi, ale coś mi świtało w głowie. – Seks. Zaniemówiłam. To co Robert mi robił, nazywał seksem. Kontynuowała: - To znaczy, delikatna wersja tego, co ci robił. Robili. – Zarumieniła się. Coś sobie przypominałam, seks był przyjemny i odprężający, a na końcu potężna eksplozja rozkoszy... tylko z kim? – Mniejsza z tym. - Podobało mi się? - I to jak... - uśmiechnęła się lekko. - Czyli... - przypomniała mi się pierwsza rozmowa z Kate w szpitalu. – Ta osoba, o której mówiłaś wtedy w szpitalu... - Tak, to byłaś ty. Mówiłam o tobie. - Ale gdy tylko się obudziłam, wyszłaś. - Tak często próbowali cię budzić... myślałam, że nie będziesz mnie pamiętać, że nie zdążysz zarejestrować mojego obrazu w głowie. Po prostu mnie nie zapamiętasz. Ale Robert później mnie zatrzymał i trochę nagadał... Miałam się do ciebie nie zbliżać. Jednak to właśnie do mnie zadzwonił, gdy miałaś atak. O innych odwiedzinach nie wiedział. Widziałaś przecież, pilnował nas, później nagadał twojej matce o mnie. - Dopiero na kilka dni przed wybudzeniem odzyskałam świadomość. I wiem, że byłaś przy ...
... mnie. Zapadła cisza, tylko patrzyłyśmy na siebie. Kate zamyślona, ja wpatrzona w nią, w jej rysy twarzy. Kilka dni później ponownie wyszłam ze szpitala. Jej mieszkanie było tych rozmiarów, co moje i Roberta. Brązowe panele podłogowe, kwiaty, zielone dywaniki, kuchnia pod kolor srebrny sprawiały wrażenie, jak bym już tu była. A może byłam? Skoro zdradziłam męża z Kate. - Czuj się jak u siebie. - Powiedziała, gdy weszłyśmy do salonu. - Co zjesz na obiad? Ziemniaki i pierś kurczaka mogą być? - Tak... Wchodząc do salonu, w oczy rzucała się imponująca kolekcja filmów umieszczona na półce pod telewizorem, jednak nie miałam odwagi podejść i przejrzeć tytuły, nie wiem dlaczego. Początkowo czułam się nieswojo, ale towarzystwo przyjaciółki i jej poczucie humoru rozluźniło mnie. Okazała się mistrzem kuchni. - Pójdziemy jutro na zakupy? Kupię ci trochę nowych ubrań... - Powiedziała, gdy jadłyśmy obiad. - Możemy iść... Więc później poszłyśmy, jej 'trochę' oznaczało dwie duże pełne torby ubrań, które wspólnie wybrałyśmy. - Jak ja ci się za to odwdzięczę? – Zapytałam, gdy wracałyśmy. Chciałam nieść swoje zakupy, ale Kate była uparta. - Przyjdzie na to czas. - Mam się bać? - Nie. Nie skrzywdzę cię. Mijały dni, ja przypominałam sobie coraz więcej, coraz więcej umiałam, byłam w stanie przygotować obiad bez przypalania ziemniaków, kiedy Kate była w pracy, coraz bardziej zajmowałam się jej... naszym mieszkaniem, wykonując typowe czynności jak pranie czy ...