-
Niewypał
Data: 12.11.2019, Kategorie: bez seksu, nieznajomy, Autor: Adrenalinaaa
... kiedy praktycznie go nie znałam, patrząc trzeźwym okiem miałam ochotę go schrupać. - Tak to ja. - zabrzmiało to jakbym przyznała się do zbrodni lub była potencjalną kandydatką na żonkę, którą przysłało biuro matrymonialne. - A ty jesteś? - Adrian. - Uśmiechnął się zakłopotany i podniósł dłoń do góry w geście przywitania. Odpowiedziałam tym samym. - Trochę głupio nie znać imienia... ale różnie to bywa. - Lepiej bym tego nie określiła - odparłam szybko. Na szczęście on nie był typem długodystansowca i można było dostrzec iż ta sytuacja również nie jest mu na rękę. - Dobrze, że się rozumiemy. - O tak. Ja nie zajmę dużo czasu. Spakuje manatki bo jak widzę przytachałem tu swój plecaczek... - wskazał na bagaż, w którym znajdowały się jakieś urządzenia. - ... i mnie nie ma. - To może chociaż kawa w ramach rekompensaty sił? - dlaczego musiałam akurat palnąć taką głupotę? Śmiech rozlał się na pokój i rozluźnił atmosferę. - Z chęcią i dzięki... - podniósł brew. Zrozumiałam. - Ewa. Ale wole Ewka - szepnęłam odchodząc w stronę blatu kuchennego, który był połączony nie jako z salonem. - Czarna? - Tylko i bez cukru ani mleka - odparł i zaczął zbierać manatki. Zobaczyłam jak silne ciało podnosi z lekkością cały ciężar rzeczy, które ze sobą miał. Wykrój koszulki pozwolił w pełni zobaczyć nakreślone wzory na jego ramionach. Obydwa rękawy przepełnione czarnym tuszem dodatkowo współgrały z wizerunkiem cwaniaka. - Fajne tatuaże - powiedziałam nalewając do kubków ...
... gorącej wody i odwróciłam się z nimi. - To samo powiedziałaś wczoraj kiedy podszedłem do baru. - Czyli ty coś pamiętasz. - upiłam łyk swojej i podałam mu do ręki jego porcję kofeiny spoglądając na plecak. - Coś tam pamiętam. Natomiast jeżeli chodzi o moment, w którym się tutaj znaleźliśmy... powiedzmy, że po którejś kolejce przestałem nadążać za faktami. - uśmiechnął się i jednym duszkiem wypił wrzątek czarnego płynu oddając mi pusty kubek. - Dzięki. - We wszystkim grasz na czas? - odłożyłam go do zlewu i usiadłam przy blacie na jednym z przy barowych krzesełek, które kiedyś odkupiłam od znajomego barmana. Wystrój idealny jak na kobietę z alkoholowymi problemami. - Czyli nie byłaś przytomna. - zaśmiałam się. Rozumiałam, że mówi o wspólnej nocy. Zapewne była cudowna. Niecodziennie ma się wrażenie, że przez twoją kobiecość przebiegło stado orgazmów. Kiedy mięśnie zaciskały się czułam przyjemny dreszcz. Naprawdę musiał być dobry, a ja wytrzymała. - Możliwe. - wzruszyłam ramionami. Dźwięk telefonu rozbrzmiał na blacie biurka stojącego w kącie salonu. Podbiegłam i od razu usłyszałam głos Wiki, która prawie krzyczała do słuchawki. - Ty jesteś normalna? Gdzie się podziewałaś wczoraj od dziesiątej? Szukałam Cie prawie wszędzie! Myślałam, że coś się stało! - Wiki, nie mogę gadać. Mam gościa. Opowiem Ci później jak wpadniesz do studia, pa. Mój towarzysz rozjuszył się na słowo "studio". - Jesteś tatuażystką? - Nie widać? - uśmiechnęłam się i podciągnęłam ...