Inni - część 9
Data: 28.07.2024,
Autor: mariaantonina
Alicja zostawiła delikatny pocałunek na wgłębieniu między obojczykami mężczyzny. Tam jeszcze dosięgała, klęcząc między jego udami.
- Dobrze? - spytała kontrolnie, mimo, że doskonale widziała to na jego twarzy, słyszała jego słodkie jęki.
- Tak, pani Alicjo. - wymruczał, błądząc dłońmi po jej plecach.
- Ale powiedziałbyś, gdyby coś nie grało?
- Tak. I wszystko jest w porządku. Nie jestem ze szkła. Możesz wejść głębiej.
- Jesteś pewny?
- Bardzo pewny.
- To chyba musisz ładnie poprosić.
- Proszę, niech pani wejdzie we mnie trochę głębiej, pani Alicjo... - odparł i głośno nabrał powietrza, czując pchnięcie.
- Grzeczny chłopiec. - pocałowała to samo miejsce po raz kolejny, a zaraz po tym delikatnie zakołysała biodrami, żeby wejść jeszcze dalej.
Chłonęła ten moment całą sobą. Jej oczy chciały zarejestrować każdy fragment jego twarzy - lekko otwarte usta, zaczerwienione policzki, zaciśnięte powieki, pojedyncze loki przyklejone do czoła, bezwstydnie rozsunięte uda. Dłońmi chciała zbadać ciepło jego skóry, jej niesamowitą gładkość, ruch kurczących się mięśni. Chciała zapamiętać każdy dźwięk, każde „proszę”, każde wulgarne słówko, wszystkie głośnie „tak”. Dawno nie było jej tak dobrze. Wycofała i pchnęła jeszcze raz, wyciskając ze swojego kochanka kolejny przeciągły pomruk i kolejne krople preejakulatu.
On też nie narzekał. Bo żeby narzekać, trzeba przynajmniej zgromadzić myśli, a on aktualnie był do tego absolutnie niezdolny. Przestał myśleć, kiedy ...
... silikonowa zabawka przypięta do bioder jego partnerki zahaczyła o prostatę. Mimo wszystkich wcześniejszych pieszczot, kiedy starała się go jakoś przyzwyczaić do obecności czegoś obcego w jego ciasnym wnętrzu, nieważne, czy palcami, czy ustami, czy mniejszymi zabawkami, to uczucie okazało się inne i nadal go obezwładniało. Czuł, jak miękną mu kolana, a nogi rozkładają się pod naporem drobnego kobiecego ciała. Może rzeczywiście nie znalazł się w najbardziej męskim położeniu, ale przestało go to obchodzić. A jeśli Alicja zamierzała zmienić o nim zdanie, to najwyżej mógł po wszystkim ubrać flanelową koszulę i porąbać dla niej drewno na opał.
Ale nie wydawała się niezadowolona. Wręcz przeciwnie. Widział w niej mieszankę pragnienia i fascynacji.
- Powiedz mi, czyj jesteś. - zażądała między kolejnymi pchnięciami.
- Pani, pani Alicjo. Tylko pani.
____
Leżeli obok siebie, oddychając ciężko. Ich dłonie bezwiednie się splatały, ale oni sami byli zbyt zmęczeni i spoceni, żeby się przytulić.
- Byłaś niesamowita... - westchnął Wiktor. Wiedział, że będzie czuł skutki tej zabawy przez kolejne dni, ale póki co ta perspektywa wydawała mu się podniecająca.
Kobieta przetoczyła się na bok, bliżej niego, i pocałowała go w czoło. Nie chciała przez moment gadać, wolała rozkoszować się przez moment tym uczuciem, trudną do opisania mieszanką ekscytacji po odkryciu czegoś nowego, kompletnego haju władzy, i satysfakcji, że dała mu orgazm, po którym nie mógł dojść do siebie, przy którym ...