Niewolny: 5.Kara: chłosta
Data: 01.08.2024,
Kategorie:
Fetysz
Geje
BDSM
Autor: niewolny
... nie miałem na sobie nic. Nagi podszedłem pod żarówkę, ze slipami w ręku. Po co?
- Na czworaka! – rozkazał.
Klęknąłem. Wyjąłeś z mojej ręki slipy i podsunąłeś mi pod usta.
- Otwórz ryj!
Zatem posłużą jako knebel. Wcisnąłeś mi całe. Moja szczęka rozszerzała się mocno. Język się cofnął w tył i nie mogłem nim ruszać. Byłem dobrze zakneblowany.
Stanąłeś za mną.
Usłyszałem odgłos rozpinanego paska i rozporka. Zerżniesz mnie? Nie, wysunąłeś pasek. Dostanę lanie? Mój penis drgnął. Nie myliłem się. Usłyszałem świst i nagle piekąca pręga nad lewym pośladkiem. Przymknąłem oczy z bólu. Znów, tym razem poczułem na obu pośladkach pośrodku. Z ust wyrwało mi się mimowolne westchniecie… Nie biłeś mocno, ale tak, żeby zapiekło… Uwielbiam takie bicie!
Kolejne ciosy dawałeś w regularnych odstępach.
Po pięciu lub sześciu cała dupa piekła od pasów. Pas był wąski, więc ból był płytki, ale kłujący. Gdzieś przy dziesiątym ból zaczynał być nie do zniesienia. Powoli odsuwałem biodra. Zauważyłeś to i dlatego stanąłeś nade mną okrakiem.
Ścisnąłeś mnie kolanami w talii tyłem do mojej głowy. Jedną ręką chwyciłeś za włosy. Mimo ze były krótkie udało Ci się pociągnąć w górę. W d**giej wciąż był pas, którym znów mierzyłeś w dupę..
Biłeś od góry! Było to o tyle gorsze, ze długość pasa sięgała do ud, a jak uderzyłeś po środku, to jego rozpędzona końcówka smagała me jadra! To był ból, który powodował mimowolna próbę ucieczki. Ściskałeś mnie mocno. Podrywałem się do góry, już nie ...
... opierałem się spokojnie o podłogę. Jęczałem, ale majtki w mych ustach tłumiły dźwięk. Skowyt, a nawet płacz, ale Ty biłeś, miarowo, bez ustanku.
Nie mogłem uciec, bo szarpałeś mnie za włosy. Jedna dłonią spróbowałem chwycić Twoje palce i uwolnić się do uścisku, ale wówczas uderzyłeś pasem mocniej. Zwarłem uda i chyba wrzasnąłem głośniej, co mimo knebla nie spodobało Ci się..
- Stul ryj! – wysyczałeś. Chyba byłeś zmęczony biciem, Twój oddech przyśpieszył.
Zajęczałem. Płakałem. Teraz ręką próbowałem skryć jadra. Dostałem paskiem po palcach.
- Puść gnoju!
Zrobiłem to mimowolnie i znów objąłem jaja. Kopnąłeś mnie w udo i stanąłeś obok. Przewróciłem się na bok.
Wyszedłeś na chwilę, chyba do łazienki i wróciłeś z jakimś białym kablem.
- Ręce do tyłu!
Obwiązałeś mi przeguby rąk, a część kabla zawiązałeś mi koło szyi. Naprężyłeś tak, że dłonie znalazły się niemal pod barkami. Kiedy próbowałem zsunąć je niżej zaciskała się pętla na mojej szyi.
Właśnie teraz poczułem największe podniecenie.
- Dupa do góry..
Posłusznie podniosłem biodra. Opierałem się głową o podłogę, wypinając pośladki. Wiedziałem co to znaczy. Będziesz znów mnie bił, a ja nie mogłem się bronić. Stanąłeś za mną i lekko butem rozchyliłeś uda. Czyżbym dostawał w jądra?
Stanąłeś z boku. Przez kolejne minuty słychać było świst pasa i moje jęki. Biłeś z wyczuciem. To było cudowne. W pewnym momencie ten ból skojarzyłem z oddaniem Tobie i … pojawiła się rozkosz! Tak, więcej, tak, dla Ciebie, ...