-
Na stażu III
Data: 20.08.2024, Kategorie: Blondynki, Hardcore, Autor: pasek2011
... poczęstuję. Odeszliśmy kawałek. -denerwujesz się że się wyda? Zapytała -wiesz co mam to gdzieś. Może by nawet nam to pomogło. -kiedy przyjechaliście? -wczoraj rano -bzykaliście się już? -cały czas. Wcale nie wychodzimy z łóżka. -no to was wzięło. Najwyraźniej się kochacie. -no co robaczki za szeptanie? Przerwała nam Sandra. -chyba nie jesteś zazdrosna? Zapytałem i pocałowałem ją czule. -to co? Umowa? Zagaiła Patrycja -umowa. Powiedziała Sandra i poszliśmy dalej. Widziałem zdenerwowanie w jej zachowaniu i pomyślałem że już po zabawie. -mam nadzieję że dotrzyma słowa. Przytul mnie. Przytuliłem ale powiedziałem że może byłoby nam łatwiej jakby się wydało. -myślę że nie. Muszę zrobić tak że by Sławek sam odszedł. Takie wewnętrzne zaniepokojenie odebrało na ochotę na seks więc dalej spacerowaliśmy po okolicy. W miejscowym sklepie kupiliśmy dobre winko, choć szampan był nietknięty. Wróciliśmy wprost na obiad. Grillowana rybka z ryżem nawet nam smakowała. Poszliśmy do pokoju i od razu otworzyliśmy wino. W pokoju były tylko kubki plastikowe ale dobre i to. W milczeniu wypiliśmy i nalałem kolejny raz. -chcesz mnie upić? Zapytała. -dlaczego tak myślisz? -Bo będę łatwiejsza? -ty to powiedziałaś. Usiadłem obok niej i chwyciłem jej dłoń. -nie martw się -nie martwię ale wytrąciła mnie z równowagi. -to ja cię zaraz wyrównam. Odstawiłem jej kubek i zbliżyłem się do jej ust. Odsunęła się. Wskoczyłem na łóżko i okrakiem usiadłem za ...
... nią. Złapałem za ramiona i zacząłem całować po szyi. Lawina ruszyła. -Wariacie jesteś cudowny. Powiedziała i w pośpiechu zaczęliśmy się rozbierać. Już po chwili leżeliśmy nadzy na łóżku i namiętnie się całowaliśmy. -hej a czy jest coś czego nie próbowaliśmy? Zapytała. -no znalazłoby się ale czy nam czegoś brakuje? -chciałabym spróbować w drugą dziurkę. -twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Próbowaliśmy ale Sandra odczuwała ból więc odpuściliśmy. Standardowe bzykanko i już nawet nie mieliśmy siły na prysznic. Zasnęliśmy wtuleni w siebie. W niedzielę ja pierwszy się obudziłem. Sandra leżała na wznak z podkurczoną jedną nogą na bok. Jej cipeczka zamknięta szczelnie ale pomyślałem że dziś ja ją obudzę. Delikatnie rozsunąłem jej uda i zacząłem muskać językiem dwa pachnące frendzelki. Pomrukiwała i wierciła się ale dalej spała albo dobrze udawała. -Oj ale bym ci teraz zapakował. Szepnąłem i zacząłem sobie marszczyć freda jak to mówili we Władcach Much. Po pięciu minutch kiedy już języczek na całego penetrował wnętrze otworzyła oczy i z uśmiechem powiedziała. -Dzień dobry -cześć kochanie , wiesz jak się obudziłem to musiałem zaliczyć pierwszy numerek.. dotknęła dłonią swojej mokrej szparki -ale jak to przecież ja nic nie czułam, musisz to powtórzyć. Olaliśmy śniadanie i namiętnie kochaliśmy się do samego południa. Po objedzie ruszyliśmy do domu. Odwiozłem ją pod sam dom i ruszyłem do siebie. Nie było buziaka na do widzenia bo przed domem stała Sandry ...