-
LEKCJA U PANI ILONY
Data: 22.08.2024, Kategorie: Anal Fetysz Tabu, Autor: DrKodein
Pani Ilona niespiesznie kroczyła między ławkami, wystawiając męską część klasy na torturę niemożności. Gapiliśmy się na jej jędrny, kształtny tyłek podrygujący w eleganckich spodniach w tenis, i nic nie mogliśmy zrobić. Siedziałem w ostatniej ławce i jak zwykle kontemplowałem swoją 45 minutową erekcję, czekając na jakiś dobry moment. Pani Ilona pochyliła się nad ławką dwóch pryszczatych kujonek siedzących przede mną, wypinając przy tym perfekcyjny, mięsisty zadek w moją stronę. Ledwo powstrzymałem się przed wyciągnięciem ręki, by złapać ów tyłek choćby na ułamek sekundy, choćby raz ścisnąć. Był perfekcyjny. Był majestatyczny. Doskonale pasował do przystojnej, opalonej twarzy, zielonych oczu, mięsistych ust i złotych włosów spiętych w seksowny kok. Kochałem Panią Ilonę, waliłem konia myśląc o Pani Ilonie, na dzień nauczyciela niosłem kwiatki dla Pani Ilony. Kujonki pojęły, co miały pojąć i Pani Ilona wyprostowała się, zabierając mi sprzed oczu opięte na pupie spodnie w tenis. Swoim zwyczajem klasnęła w dłonie i zaczęliśmy jakiś nowy temat. Dla mnie jedynym tematem na lekcjach matematyki była Pani Ilona i Jej Perfekcyjne Ciało. Nadszedł koniec lekcji, Pani Ilona usiadła na swoim biurku, zakładając nogę na nogę, dając nam wszystkim szansę spojrzenia w mityczną bruzdę, o której marzyliśmy po nocach. - Mam wasze ostatnie kartkówki. Wyjęła plik kartek i rozdawała je, chodząc po klasie. Podeszła do mojej ławki, ...
... spojrzała na kartkę, potem prosto w moje oczy, grymas niezadowolenia wykrzywił jej piękną buzię i podała mi pokreśloną na czerwono kartkę w kratkę z wielką „1” w okręgu. - Marku, zostań proszę po dzwonku. Chciałam z tobą porozmawiać – rzuciła słodko, uśmiechając się w obietnicy, że nie będzie bolało. Odwróciła się na pięcie i dwie jędrne kule pośladków oddaliły się, zostawiając mnie z ukrytą w ciasnych dżinsach stójką. Zadzwonił dzwonek, wybuchł harmider i zostałem w klasie sam. Pani Ilona schowała coś do swojej teczki i ruszyła w moją stronę, spoglądając łagodnie. Usiadła na ławce naprzeciwko mnie, zakładając nogę na nogę i splatając ręce pod sporym biustem. - Marku, masz jakieś problemy? Udałem, że się dziwię i zaprzeczyłem. - Nie lubisz matematyki? Wzruszyłem ramionami i wydukałem: - Nie, dlaczego, po prostu… Pani Ilona pochyliła się w moją stronę. Spodnie napięły się na udach, a z białej koszuli uśmiechnęły się do mnie dwie złote kule. - Wydaje mi się, że potrzebujesz pomocy w nauce. Masz kogoś, kto mógłby ci pomóc? Zatoczyłem wzrokiem po sali. - Może Iwonka, albo Emilka? One są dobre i chyba się kolegujecie. - No jasne, one mi pomogą. Uśmiech rozświetlił portret Pani Ilony. Położyła mi rękę na ramieniu. - Gdyby nie miały czasu, albo coś, to przyjdź do mnie. Nie mam czasu na udzielanie korepetycji, ale sprawdzimy jakie masz zaległości i coś razem wymyślimy, dobrze? Wzrok mój opadał w stronę tajemniczego ...