Przypadek Michała cz.XVII
Data: 17.11.2019,
Kategorie:
Hardcore,
Oral
Autor: Iks
... Wika.
- Ciężko będzie, bo "mój haremik" jak go uroczo określiłaś, daje w tym względzie doskonale radę - odpowiedziałem równie cicho.
- Coś wymyślisz - podsumowała naszą wymianę zdań młoda blogerka, zerkając w górę. Właśnie wracała Paulina.
Trzeba przyznać, że Wiktoria nie koloryzowała. Kuzynka była drętwa w rozmowie niczym manekin. Do tego stawała od początku konwersacji z pozycji jedynej porządnej z lubością piętnując każdą rzecz, która się jej nie spodobała. Udało nam się jednak przegadać ponad godzinę i pod koniec zauważyłem, że Paulina ukradkiem zerka na mnie z zainteresowaniem. Cóż, sześćdziesiąt minut w niektórych przypadkach to bardzo wiele dla mojego daru.
Gdy na dłuższą chwilę zaległa cisza Wika wyczuła, że to odpowiedni moment, by zostawić mnie sam na sam z ofiarą. Gdy zniknęła nam z oczu, kuzynka napoczęła nowy temat.
- Wiem, że przyjaźnisz się z Wiktorią, ale muszę ci wyznać, że ona za mną nie przepada - oświadczyła z przekonaniem.
- Przesadzasz. Jesteście po prostu inne. - Wzruszyłem ramionami.
- Chcesz być miły, ale to nie tylko to. - Paulina nie dawała za wygraną. - Owszem, nie jestem taka trendy, nowoczesna i wyzwolona jak większość moich rówieśniczek, ale czy to coś złego?
- Absolutnie! Powiem ci nawet, że faceci coraz częściej szukają dziewczyn z zasadami - Z lubością kreowałem nową rzeczywistość. Z premedytacją, bo chciałem osiągnąć swój cel. - Młode kobiety są teraz inne niż dawniej. Wielu mężczyzn tęskni za tradycją i ...
... klasyką.
- Podoba mi się to co mówisz. Nawet bardzo. - Byłem niemal pewien, że moja rozmówczyni lekko się zarumieniła. - Szkoda, że mało jest tak myślących chłopaków.
- Mówię co myślę. - Nie do końca tak było. Jednak, w każdym kłamstwie tkwi przecież ziarenko prawdy, a cel uświęca środki.
- Przypięto mi łatkę świętej i nawet w rodzinnych stronach mam niewielu znajomych. Właściwie to tylko tych ze wspólnoty - wyznała smutno dziewczyna. - Owszem, wiara jest dla mnie ważna, ale czy to powód, żeby mnie wyśmiewać i omijać z daleka.
- No cóż, żyjemy w takim świecie, a nie innym - stwierdziłem filozoficznie. - Mnie jednak nie przeszkadza twoja wiara. Mało tego, od początku mi się spodobałaś...
- Teraz trochę się zapędzasz!
- Paulinko, ale nie w tym złym sensie! - Sprostowałem, choć miałem coraz większą chęć dobrać się do Jej Świętoszkowatości. - Na dowód zapraszam cię dziś wieczór do klubu.
- Do jakiego?
- Takiego z tańcem, drinkami i wesołym towarzystwem - Śmiałem się w duchu widząc jej przerażoną minę.
- Żartujesz?! To pewnie złe miejsce! - ofuknęła się nagle, tracąc humor. - Zupełnie nie dla mnie.
- Masz trochę czasu do namysłu - oświadczyłem. - Uważam, że powinnaś dać szansę sobie jak i innym, by mogli cię lepiej poznać. Niech Wika zobaczy, że się myliła. A poza tym jeśli ty nie pójdziesz, to i ona chcąc być lojalną zostanie w domu. Nie bądź taka i zgódź się, proszę.
- To... to nie jest dobry pomysł - niepewnie stwierdziła Paulina. Nie powiem, że byłem pewny ...